Czas ucieka - kiedy kolejni Polacy w Anwilu?

Czasu do rozpoczęcia okresu przygotowawczego coraz mniej, a Anwil Włocławek ma jedynie trzech polskich zawodników w składzie. Być może jednak już w ciągu kilku dni ta sytuacja ulegnie zmianie.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
Tylko trzech polskich koszykarzy ma obecnie w składzie trener Anwilu Włocławek Igor Milicić. Jako pierwszy kontrakt z klubem podpisał Kamil Łączyński, niedługo później to samo uczynił Bartosz Diduszko (obaj sygnowali umowy z opcją przedłużenia), zaś w połowie lipca graczem Rottweilerów stał się Grzegorz Kukiełka. Od tamtego momentu minęły jednak prawie dwa tygodnie, a kadra włocławskiego klubu (jest w niej również Rosjanin Fiodor Dmitriew) nie powiększyła się.
Nie jest tajemnicą, że Anwil zaoferował dalszą współpracę Konradowi Wysockiemu oraz próbował ściągnąć po dwóch latach przerwy Adama Łapetę. Ten pierwszy wybrał grę w słabszej ekipie Bundesligi, a drugi jest po słowie z włodarzami Dzukiji Olita, w której grał ostatnio. W ostatnim czasie natomiast kontrakt ze Śląskiem Wrocław podpisał Mateusz Jarmakowicz, który także miał ofertę z Włocławka.

Biorąc pod uwagę, że drużynę Anwilu opuści także junior Bartosz Jankowski, który łapał minuty już poprzednim sezonie, Rottweilery potrzebują co najmniej jeszcze dwóch polskich zawodników, by móc chociaż zacząć myśleć o realizacji celu zakładanego przez właścicieli, czyli ponownego awansu do play-off.

Choć rynek rodzimych graczy skurczył się bardzo mocno, kilku zawodników mających status wolnych agentów jeszcze jest. Ciekawym pomysłem z pewnością byłoby zatrudnienie Roberta Skibniewskiego i tym samym stworzenie duetu polskich playmakerów, co na parkietach Tauron Basket spotyka się bardzo rzadko. Doświadczony rozgrywający mógł trafić do Anwilu już w zeszłym sezonie, ale wówczas na jego transfer nie zgodził się trener Predrag Krunić. Nie jest tajemnicą, że i tego lata Anwil kontaktował się z 32-latkiem.

Anwilowi brakuje jednak przede wszystkim Polaków na pozycjach podkoszowych. A tych - w zasięgu finansowym włocławian - naprawdę niewielu: Greg Surmacz, Łukasz Diduszko czy Robert Tomaszek... W dodatku, nie tylko Rottweilery szukają wzmocnień.

W związku z tym Anwil zaczął sondować inne rynki, niż tylko ten znad Wisły. Trener Milicić oraz włodarze klubu swoją uwagę skierowali zza ocean, by tam poszukać zawodników z polskimi korzeniami, a nam nieoficjalnie udało się dowiedzieć, że największe zainteresowanie chorwackiego szkoleniowca wzbudziło dwóch graczy: Dallin Bachynski oraz Marek Olesinski.

Bachynski mierzy 213 cm wzrostu i jest tegorocznym absolwentem University of Utah. Grając niespełna 13 minut w ostatnim sezonie, notował średnio 4,1 punktu i 2,5 zbiórki. 24-letni kanadyjski środkowy - jak wskazuje samo nazwisko - ma polskie korzenie, ale obecnie nie posiada jeszcze polskiego paszportu i czeka na nadanie obywatelstwa.

Olesinski natomiast mierzy 203 cm wzrostu i gra dla Air Force Falcons. W ostatnich rozgrywkach uzyskiwał średnio 9,9 punktu i 4,7 zbiórki w ciągu 30 minut. Problem w tym, że póki co zawodnik nie zdecydował jeszcze czy sezon 2015/2016 będzie dla niego pierwszym w profesjonalnej karierze, czy jednak pozostanie w NCAA na ostatni rok gry.

Marcin Woźniak nadal w sztabie Anwilu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×