Hlebowicki lepszy niż Nowitzki - wywiad z Toddem O'Brienem, nowym środkowym MKS-u Dąbrowa Górnicza

- Hlebowicki lepszy niż Nowitzki - mówi Todd O'Brien, nowy środkowy MKS-u Dąbrowa Górnicza. A dlaczego? Zapraszamy do wywiadu, w którym Amerykanin odpowiada na to pytanie i opowiada o swojej karierze.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Michał Fałkowski: Nieczęsto koszykarz podpisuje kontrakt w Polsce po roku spędzonym w Japonii.

Todd O'Brien: Mój agent ma dobre kontakty z klubem. Rok temu rekomendował im Daltona Peppera. Kiedy przyszedł do mnie i powiedział, że jest propozycja z Polski, z zespołu, który rok temu wszedł do ekstraklasy, uznałem, że to może być moja szansa. Znaleźć się w zespole, który się rozwija i chce iść w górę. Wiem, że polska liga jest silna i szanowana, ja chciałem - po roku gry w Japonii - wrócić do Europy i tak to wszystko się złożyło.

Skąd wiesz, że polska liga "jest silna i szanowana"? Tego nie możesz stwierdzić.

- Ale ja śledzę rozgrywki w Europie! Znam większość lig, znam kluby i wielu zawodników, którzy grali w Europie, także w Polsce. Między innymi wspomnianego Daltona, a także Kena Browna, Callistusa Eziukwu, i oczywiście Michała Hlebowickiego, mojego kumpla, z którym razem grałem na Łotwie.
Do Michała Hlebowickiego jeszcze wrócimy. A dlaczego chciałeś wrócić do Europy? Japonia nie odpowiadała ci koszykarsko czy kulturowo?

- Gra w Japonii to było świetnie doświadczenie i nie miałbym nic przeciwko, by kiedyś tam jeszcze wrócić. Ale jednak chcę grać na możliwie najlepszym poziomie. Poza tym, twoi przyszli pracodawcy również patrzą na to, w jak mocnych rozgrywkach brałeś udział. I jeśli miałeś jakiś sukces w Europie, to on zawsze będzie dużo lepiej postrzegany od sukcesu w jakimś innym miejscu na świecie. Poza tym, życie w Europie jest prostsze, niż w Azji. Nie ma bariery językowej, poza tym znajomi oraz rodzina szybciej przyjadą do Europy, niż do Azji.

Rok temu, gdy podpisywałeś kontrakt w Japonii, wiedziałeś, że wybierasz się tam tylko na jeden sezon i potem wrócisz do Europy?

- Zawsze jestem otwarty na to, co przyniesie los. Koszykówka w Azji staje się coraz bardziej popularna i trzeba to wykorzystać. Cieszę się, że miałem okazję tam grać, ale równie bardzo cieszę się z tego, że w kolejnym sezonie będę mógł grać w Polsce.

Azjaci są raczej niskiego wzrostu, więc przy tobie (213 cm - przyp. M.F.) musiało to wyglądać dziwnie, gdy spacerowałeś ulicami Oity.

- Zdecydowanie byłem najwyższym gościem w mieście (śmiech). Ale w całej lidze był jeden zawodnik wyższy ode mnie - Will Foster z Tokyo Cinq Reves. Mierzy siedem stóp i cztery cale (ok. 225 cm - przyp. M.F.). To najwyższy przeciwnik, przeciwko któremu kiedykolwiek grałem. I przyznam - nie było łatwo.

Mówisz po japońsku?

- Grając zagranicą, staram się nauczyć języka danego kraju, ale japoński jest bardzo, bardzo trudny.

Będziesz uczył się polskiego? Gdy poprosiłem o wywiad, przywitałeś się ze mną po polsku. To mnie zaskoczyło.

- Na pewno będę, ale jeszcze nie zacząłem. Cóż, jak wspomniałem, grałem razem z Michałem. Do dzisiaj pamiętam zdanie, którego mnie nauczył: "Michał Hlebowcki jest lepszy niż Dirk Nowitzki" (Todd napisał to zdanie w języku polskim - przyp. M.F) (śmiech)!

Żartujesz?

- Nie, naprawdę nauczył nas tego! A jeden z moich kumpli zwykł nawet wykorzystywać to zdanie jako przyśpiewkę podczas meczów! Mieliśmy wówczas niezły ubaw.

Czy zatrudnienie Todda O'Briena to dobry ruch MKSu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×