Grzegorz Kukiełka: Nie chcę jeszcze odcinać kuponów
- Kibice z pewnością nie będą mogli odmówić mi charakteru, nieustępliwości i ambicji. Mam już ponad 30 lat, ale nie chcę jeszcze odcinać kuponów - mówi Grzegorz Kukiełka, nowy gracz Anwilu.
- Nie mnie porównywać się do pana Andrzeja, nigdy bym nie śmiał. Ale fakt, lubię gonić za zawodnikiem w kontrze, lubię "zdjąć" rywala w momencie, w którym myśli już, że zdobędzie dwa łatwe punkty. Ale to świadczy właśnie o tym, że jestem nieustępliwy i walczę do samego końca - opisuje Kukiełka.
Igor Milicić buduje we Włocławku drużynę, która ma ponownie wejść do play-off. Nie będzie to łatwym zadaniem, ponieważ podobny cel mają - poza zespołami, które w zeszłym roku awansowały do ósemki - także w Dąbrowie Górniczej, Kutnie, Toruniu czy Szczecinie.
- Trafiłem do Anwilu, który jest w trudnej sytuacji, ale też wiem, że gra w Anwilu to wyróżnienie i to mnie motywuje. Nigdy nie jest tak, by klub przez cały czas utrzymywał się na szczycie, co pokazuje przykład Asseco Gdynia. Kiedyś mieli wielkie pieniądze, a teraz radzą sobie stawiając głównie na młodzież. I uważam, że radzą sobie nieźle. W zeszłym sezonie spokojnie awansowali do play-off, bo nie o nazwiska chodzi, ale o dobrą atmosferę, klimat, system i chęć do pracy - tłumaczy 32-letni rzucający Anwilu, dodając: - Liczę, że we Włocławku będziemy mieli dobry sezon. Rok temu nie wygrywałem zbyt często z Polpharmą, a gdy jedzie się do Wrocławia i wraca w autokarze po 40-punktowej porażce, to nigdy nie jest fajnie. Nie pracowałem co prawda nigdy z trenerem Igorem Miliciciem, ale on był bardzo inteligentnym zawodnikiem i myślę, że jako szkoleniowiec poukłada ten zespół na tyle, że będziemy groźni dla każdego.