Igor Milicić: Dmitriew to taki drugi playmaker na parkiecie

Michał Fałkowski 03 Lipca 2015, 15:41

Chorwacki szkoleniowiec chciał pozyskać rosyjskiego silnego skrzydłowego już zeszłego lata, gdy objął stery w AZSie Koszalin. Wówczas jednak obie strony nie dogadały się. - Nie porozumieliśmy się pod względem finansowym. Oczekiwania gracza były wyższe, niż nasze możliwości - wspomina 39-latek. Rosjanin podpisał rok temu kontrakt w Grecji, ale w trakcie sezonu przeniósł się do litewskiej Dzukiji Olita.

Dmitriew nie jest tytanem walki na tablicach (gdy w sezonie 2013/2014 występował w Asseco Gdynia i grał przeciętnie trzy kwarty w meczu, notował średnio 4,2 zbiórki), ale imponuje innymi cechami. Przede wszystkim, jak na wysokiego (205 cm wzrostu) gracza bardzo dobrze rzuca zza łuku - w obu swoich sezonach w Polsce jego skuteczność oscylowała wokół 38 procent. W ostatnim sezonie na Litwie natomiast rzucał średnio 11 punktów na poziomie 42 procent z dystansu. Dodatkowo, dobrze dzieli się piłką, co również jest ważne dla trenera Milicicia.

- Fiedja to taki drugi playmaker na parkiecie z pozycji numer cztery. Niektóre drużyny mają to szczęście posiadać takich zawodników i dlatego ja cieszę się, że Dmitriew jest z nami. Anwil miał już kiedyś takich zawodników - tłumaczy trener mając na myśli Stipe Modricia. Chorwat grał we Włocławku przez dwa lata i do dziś jest uważany za jednego z najbardziej wszechstronnym skrzydłowych klubu ostatnich lat.

- On ma odpowiednie cechy i chce wygrywać w każdym meczu. Jest typem zwycięzcy i to mi się podoba - kończy Milicić.

Fiodor Dmitriew graczem Anwilu