Profesjonalista jest cały czas w treningu - rozmowa z Jarosławem Zyskowskim juniorem

Jarosław Zyskowski junior przez cztery dni przebywał na Lidze Letniej w Rzymie gdzie zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Jak ocenia poziom Campu?

Mateusz Zborowski
Mateusz Zborowski

Jarek mimo że wakacje w pełni to przez cztery dni Campu w Rzymie trochę pograłeś. Jak było?

Jarosław Zyskowski junior: Zgadza się. To było bardzo fajne i ciekawe doświadczenie. Znów mogłem pograć 5 na 5, a przy tym zwiedzić trochę Rzym i miło spędzić czas.

Jak ocenisz poziom Ligi Letniej? Bo chyba trzeba jasno powiedzieć, że spotkała się tam niezła mieszana narodowościowa.

- Powiem tak - nie jestem od oceniania tylko od grania. Każdy z nas chciał się pokazać z jak najlepszej strony przed skautami czy trenerami.
Cenne doświadczenie?

- Każdy okazja do takiego wyjazdu na Camp to nowe, cenne doświadczenie, które powinno zaprocentować w przyszłości.

Pewnie niewiele osób wie, ale ty praktycznie nie masz wolnego od końca sezonu. Cały czas na obrotach.

- Zrobiłem sobie parę dni wolnego po sezonie, ale później się przygotowywałem do Campu czysto koszykarsko pod okiem taty oraz pracowałem na siłowni z moim trenerem Edwardem Przybyłem. Teraz też daję sobie chwilę na regenerację i wracam do treningów. Jesteśmy profesjonalistami więc to normalne, że trzeba być w treningu przez cały czas.

Na Campie 70 oczek w czterech meczach i 68,5 procent za trzy. Robi wrażenie.

- To prawda i nawet nie wiedziałem, że taki procent miałem za trzy punkty. Widać, że treningi na maszynie przynoszą powoli efekty. Teraz trzeba będzie to potwierdzić w lidze (śmiech).
Jarosław Zyskowski junior pokazał się z dobrej strony na Campie w Rzymie Jarosław Zyskowski junior pokazał się z dobrej strony na Campie w Rzymie
Czyli procentuje rzucanie z maszyną?

- Jak widać procentuje i tylko daje mi to jeszcze większą motywację do ćwiczeń po takich wynikach jak na Campie.

Trzeba też powiedzieć, że nie forsowałeś gry pod siebie. Mogłeś kończyć akcje sam jak koledzy, ale wybierałeś najlepsze rozwiązania dla drużyny.

- Taki mam styl gry, że nie forsuje za bardzo gry pod siebie. Staram się być uniwersalnym zawodnikiem i do tego dążę, bo przecież koszykówka to nie jest gra indywidualna.

Czujesz w nogach trudy tego Campu?

- Lekko odczułem, ale teraz praktycznie jestem zregenerowany w 100 procentach i powoli będę wracać do treningów.

To przyznaj się - w notesach których menadżerów i agentów wylądowałeś (śmiech)?

- Tego nie wiem. Trzeba by było zapytać tych osób, które tam były (śmiech). Zostawiłem po sobie dobre wrażenie więc zobaczymy czy ktoś się będzie odzywać.

Podobno już wybrałeś klub na przyszły sezon.

- Jak kontrakt wejdzie w życie, to będzie informacja. Także jeszcze chwilę trzeba poczekać.

Polacy do wzięcia, czyli wolni agenci w TBL

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×