Mocne otwarcie mistrzostw. Polki nieznacznie gorsze od trzeciego zespołu Europy
Niezwykle zacięty bój stoczyły Polki na otwarcie Eurobasketu 2015. Były o krok od pokonania brązowych medalistek sprzed dwóch lat, lecz mimo fantastycznej postawy Eweliny Kobryn nieznacznie przegrały.
Ten sam wyczyn powtórzyła w drugiej odsłonie. Warto podkreślić, że wiele koszykarek jednocześnie miało swój wkład w pozytywny wydźwięk spotkania. Ekipę znad Bosforu chciała ratować Saziye Ivegin. 33-letnia skrzydłowa zmniejszyła nawet straty do trzech "oczek", tyle że wtedy nastąpił kolejny zryw naszej kadry. W roli głównej wystąpiła Kobryn, bezproblemowo kończąc akcje. Okazała się znakomitym egzekutorem i zarazem motorem napędowym kolektywu. Tym samym przerwę spędzono przy dość zaskakującym rezultacie 33:26. Sympatycy podopiecznych Jacka Winnickiego życzyli sobie, by dotychczasowy stan rzeczy nie uległ zmianie do samego końca.
Polki natomiast przypuszczalnie zostawiły mnóstwo sił w poprzednich fragmentach, a z biegiem minut czuły jeszcze wzrastający napór zespołu tureckiego. To nie ułatwiało zadania. Wbrew okolicznościom miejsce dla siebie umiała znaleźć Międzik celnie mierząc zza łuku. W ten sposób przed rozstrzygającą batalią ona i jej partnerki traciły zaledwie punkt do oponenta. W kontekście nadchodzącego finiszu absolutnie każdy scenariusz wydawał się realny.
Obie strony szły łeb w łeb. Stało się jasne, że kto pierwszy zaliczy pomyłkę polegnie. Wszelkie nadzieje spoczywały na barkach Kobryn. Ta niezmordowanie walczyła o najmniejsze centymetry parkietu, próbowała wręcz indywidualnie przesądzić o losach konfrontacji. Ostatecznie brakło trochę szczęścia. Równo z syreną na remis rzucała Katarzyna Krężel ale wobec szczelnej defensywy nie zdołała umieścić piłki w obręczy.
Polska - Turcja 54:57 (17:11, 16:15, 9:17, 12:14)
Polska: Kobryn 24, Międzik 9, McBride 7, Krężel 4, Żurowska Cegielska 4, Koc 3, Skobel 3.
Turcja: Sanders 16, Caglar 8, Canitez 8, Ivegin 8, Alben 7, Vardarli 5, Cakir 5.