Kareem Abdul-Jabbar - podniebny hak cz. XII - ost.

Po zakończeniu zawodniczej kariery Kareem marzył o zostaniu trenerem. Udało mu się to, choć w NBA nigdy nie objął funkcji głównego coacha. Całkowite spełnienie znalazł natomiast z dala od sportu.

Ziemowit Ochapski
Ziemowit Ochapski
Abdul-Jabbar pracował jako asystent w Los Angeles Clippers oraz Seattle SuperSonics. Był mentorem dla młodych środkowych, takich jak Michael Olowokandi czy Jerome James. W 2002 roku prowadził również zespół Oklahoma Storm i wywalczył z nim mistrzostwo ligi USBL. Rok później bezskutecznie starał się jednak o posadę pierwszego szkoleniowca na Columbia University. Wreszcie w 2005 roku wrócił do Lakersów, by u boku Phila Jacksona pracować z nieopierzonymi w zawodowym baskecie centrami, takimi jak Andrew Bynum. Dziś czuje się nieco zapomniany, gdyż niezwykle rzadko zdarza się, żeby jakiś "świeżak" przyszedł do niego po kilka wskazówek. Gdy jednak ktoś taki się znajdzie, zazwyczaj nie żałuje pracy pod okiem mistrza haków. - Moim wielkim sukcesem jest Joakim Noah - opowiada. - Pewnego dnia zagadnął mnie: "Jest kilka rzeczy, których muszę się nauczyć". Dwanaście miesięcy później był już obrońcą roku, więc bardzo mnie cieszy, że przekazana przeze mnie wiedza zaprocentowała. Lew Alcindor nie należy do monogamistów, czego zresztą trudno oczekiwać od muzułmanina. Stąd też nic dziwnego, że oprócz trójki dzieci z Habibą oraz syna z Cheryl, doczekał się też potomka, którego matką jest pewna kobieta z San Antonio. Mężczyzna ma na imię Adam i swoich relacji z ojcem nie wspomina zbyt ciepło. Właściwie publicznie widziano ich razem tylko raz - podczas gościnnego występu w jednym z odcinków popularnego serialu telewizyjnego "Pełna Chata". - Nie układało się dobrze pomiędzy nami - opowiada Adam. - Na przestrzeni tych wszystkich lat widziałem go wielokrotnie, ale tak naprawdę nigdy nie był częścią mojego życia. On ma dzieci z trzema różnymi kobietami, więc zdziwiłem się, kiedy jakiś przypadkowy koleś podszedł do mnie i twierdził, że jest moim bratem. Syn Abdul-Jabbara nienawidzi koszykówki, a wśród kolegów nigdy nie przyznawał się, kto jest jego ojcem. - Inaczej niektórzy chcieliby się ze mną kumplować tylko ze względu na niego - dodaje. - Ludzie niestety mają tendencję do myślenia, że jeśli ktoś jest dobrym koszykarzem, to jest również dobrym człowiekiem. W rzeczywistości jednak on jest totalnym kretynem - tak jak większość celebrytów.
Kareem poznał matkę swojego najmłodszego syna po jednym z meczów Jeziorowców w San Antonio. Spotykał się z nią bardzo krótko, ale wystarczająco długo, żeby spłodzić potomka. - Zawsze powtarzał: "Twoja matka nigdy nie była kobietą, z którą chciałem mieć dzieci. No, ale stało się" - wspomina Adam. - To nie było dla mnie miłe, a poza tym od początku okłamywał nas oboje. Zresztą wystarczy pogadać z jego pozostałymi dziećmi. Każde powie, że to człowiek niegodny zaufania. Każde z wyjątkiem jednego, jego pupilka, który zawsze całował go prosto w tyłek. Mężczyzna doskonale pamięta spotkania ze słynnym ojcem, podczas których przejmująca cisza tylko od czasu do czasu była przerywana przez szablonowe pytania. Co ciekawe, pomimo poczucia odrzucenia, Adam i tak gdzieś w głębi duszy ciepło myśli o Kareemie. - On jest na pewno bardzo inteligentnym człowiekiem - dodaje. - Może być czarujący i zabawny, jeśli tylko chce. Ciągle słyszę, że pod wieloma względami jestem do niego podobny, wizualnie także. Wiele moich komentarzy pod jego adresem może wydawać się agresywnych, ale ja i tak go kocham. Pomimo wszystkich jego wad, bo rozumiem, że każdy z nas ma coś za uszami. Pochodzący z Nowego Jorku legendarny środkowy do dnia dzisiejszego kontynuuje swą przygodę z kinem i telewizją. Po raz ostatni na srebrnym ekranie pojawił się w 2013 roku, występując gościnie w jednym z odcinków serialu "Przereklamowani". W tym samym roku brał również udział w programie "Splash" na antenie stacji ABC, w którym znani ludzie konkurują ze sobą, wykonując ekstremalne zadania. Abdul-Jabbar odpadł z show po sześciu z ośmiu tygodni rywalizacji. Skoki do wody z trampoliny go przerosły. - Świetnie się bawiłem, no może poza ostatnim tygodniem - opowiada. - Nauczyłem się paru rzeczy i zdobyłem kilku wspaniałych przyjaciół. Sukcesy na koszykarskim parkiecie bez wątpienia dostarczyły Lewowi Alcindorowi mnóstwo radości. Po zawieszeniu obuwia na kołku znakomity środkowy Milwaukee Bucks oraz Los Angeles Lakers ma jednak również wiele powodów do zadowolenia. W końcu lubi swoje zajęcia. - Myślę, że ujrzenie mojej książki na półce w księgarni dało mi tyle samo radości, co wywalczenie mistrzostwa NBA - zwierza się. - Być może jako autor nie jestem tak popularny jak za czasów gry w koszykówkę, ale nadal bardzo się cieszę, że mogę wnosić jakieś pozytywy do życia Amerykanów. Tak, dokładnie - Kareem Abdul-Jabbar ze znanego sportowca przeistoczył się w... pisarza! Na swoim koncie ma książki historyczne, publikacje poświęcone słynnym Afroamerykanom czy renesansowi Harlemu, a jego dorobek zamyka wydana w 2015 roku powieść dla młodzieży pt. "Stealing the Game", napisana wspólnie z Raymondem Obstfeldem. - Chciałbym, żeby ludzie zrozumieli, iż nie wszyscy świetni sportowcy są niewyedukowani - mówi Alcindor. - Pragnę pokazać, że to tak nie działa, i że sport może iść w parze z nauką. Da się pójść do koledżu, reprezentować uczelnię w jakiejś dyscyplinie i jednocześnie zdobyć wyższe wykształcenie.
W styczniu 2012 roku sekretarz stanu USA, Hilary Clinton, mianowała Abdul-Jabbara ambasadorem kultury. - Od chwili zakończenia kariery sportowej angażowałem się w programy promujące czytelnictwo oraz edukację - mówi Kareem. - Uważam, że to klucz do doskonalenia siebie bez względu na to, co i na jakim polu chce się osiągnąć. Wiedza to potęga i jeśli chce się coś zmienić, najpierw trzeba posiąść odpowiednią wiedzę. Właśnie to staram się przekazywać dzieciom i mam nadzieję, że pomagam im w odnalezieniu drogi do zmieniania świata w pozytywny sposób. Sześciokrotny mistrz NBA podkreśla również bardzo ważną rolę bibliotek w kształtowaniu umysłów młodych ludzi: - Sporej części społeczeństwa zwyczajnie nie stać na zakup książek, dlatego potrzebne są takie miejsca, w których można je wypożyczać. Czytelnictwo poszerza horyzonty. Sam chodziłem do biblioteki i dzięki temu zrozumiałem, jak wielki jest świat i jak wiele stwarza możliwości.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×