Krzysztof Szubarga: Jest dla kogo o ten klub walczyć

- Anwil przez wiele lat był marką nie tylko tej ligi, ale również europejskich pucharów i bardzo żałuję, że takie okoliczności mają miejsce - powiedział Krzysztof Szubarga po starciu w Hali Mistrzów.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
AZS Koszalin pokonał Anwil Włocławek 84:63 i zakończył sezon zasadniczy na trzecim miejscu. Faworyt spotkania narzucił swój styl gry i już po dwóch kwartach miał ponad 10 oczek przewagi. Gospodarzom brakowało argumentów by nawiązać walkę z rywalem, wśród których grał były zawodnik Anwilu, Krzysztof Szubarga.
- Przyjechaliśmy do Włocławka po zwycięstwo, które dawało nam trzeciej miejsce przed play-off i bardzo cieszymy się z tego powodu, że zakończyliśmy to starcie sukcesem. Zwycięstwem przypieczętowaliśmy to nasze trzecie miejsce - stwierdził były kapitan włocławskiego zespołu, dodając - Szkoda tylko, że nie udało nam się zatrzymać Anwilu na 60 punktach - gospodarze rzucili trzy więcej - bo taki był nasz cel. Kontrolowaliśmy ten mecz w pełni, ale też momentami zdarzały nam się błędy, które musimy wyeliminować. W play-off nie będzie już miejsca na jakiekolwiek pomyłki.

Szubarga grał we Włocławku w latach 2009/2010 oraz 2011/2013. W tym czasie zespół zdobył jedno wicemistrzostwo Polski, przegrał batalię o czwarte miejsce (z... AZS-em Koszalin) i raz nie wszedł do półfinału. Z dzisiejszej perspektywy Anwilu, nawet gra w play-off była wówczas sukcesem...

- Na pewno nie jest to komfortowa sytuacja i na pewno mnie to porusza. Nie tylko jednak mnie, ale również porusza i dotyka całą ligę. Anwil przez wiele lat był marką nie tylko tej ligi, ale również europejskich pucharów i bardzo żałuję, że takie okoliczności mają miejsce. Życzę jednak z całego serca wszystkim we Włocławku by sytuacja klubu uległa poprawie. Ona musi ulec poprawie - powiedział rozgrywający.

- Atmosfera nie była jak za dawnych lat, ale też nie była, jak to się mówi, "piknikowa". Kibice pokazali, zwłaszcza na początku, jak i na końcu spotkania, że Anwil mają cały czas w swoich sercach i chcą, by ta drużyna istniała. Jest dla kogo o ten klub walczyć - dodał zawodnik, który w ostatnim czasie więcej odpoczywał od koszykówki, niż trenował. W Hali Mistrzów wybiegł na parkiet po raz pierwszy od ponad miesiąca. Na Rosę Radom, z którą zmierzą się koszalinianie będzie gotowy.

- Z moim plecami już coraz lepiej, ale teraz nie ma co się nad tym zastanawiać. Zaczyna się najlepsze granie, nie możemy doczekać meczów o play-off, o tę najwyższą stawkę. Myślę, że potencjału mamy na tyle dużo, by sprawić niespodziankę - zakończył Szubarga.

Dante Swanson: Jestem zaskoczony tym, co się stało z Anwilem

Czy AZS pokona Rosę w ćwierćfinale play-off?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×