Z myślami o Eurolidze - relacja z meczu Artego Bydgoszcz - Wisła Can-Pack Kraków

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków zasłużenie obroniły tytuł mistrzyń Polski. Artego Bydgoszcz jednak w drugiej połowie postawiło rywalkom trudne warunki.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz
Tak naprawdę nikt nie spodziewał się, że kilkanaście godzin po trzecim meczu finałowym bydgoszczanki będą w stanie nawiązać skuteczną walkę z Białą Gwiazdą. Krakowianki dysponujące znaczną szerszą ławką od pierwszej kwarty nadawały ton rywalizacji na boisku i bez większych problemów powiększały wysokie prowadzenie. Właściwie już w połowie drugiej odsłony wiadomo było, że złote medale pojadą do drugiej stolicy Polski.
Zmęczone bydgoszczanki dopiero w drugiej połowie zaczęły częściowo odrabiać straty. Świetne grała szczególnie niedoceniana Martyna Koc, która prezentował się na parkiecie najlepiej ze wszystkich koszykarek Artego. Cenne punkty dokładała również też Anna Bekasiewicz. To wystarczyło, aby wynik sobotniej potyczki nie był tak tragiczny jak drugiego spotkania w Krakowie. Wicemistrzynie Polski zostawiły na boisku sporo zdrowia.

A po ostatniej syrenie obie drużyny cieszyły się ze swoich medali. Szczególnie bydgoszczanki, dla których to największe osiągnięcie w historii klubu. - Teraz czas na jakąś dobrą whisky - cieszył się trener Tomasz Herkt. Dla niego to dopiero trzeci srebrny medal w krajowych rozgrywkach. - My w trakcie rozgrywek, kiedy ściągnęliśmy nowe zawodniczki, mówiliśmy sobie, że z poprzednim składem zdobycie brązowego medalu byłoby dużym sukcesem. Natomiast dokonaliśmy tych zmian, aby walczyć o wielki finał. Mieliśmy trochę problemów zdrowotnych z Amerykankami. Noel Quin grała nawet w finałach na środkach przeciwbólowych i za to należy się jej duży szacunek - dodał Herkt.

Najlepszą zawodniczką spotkania była Jantel Lavender, która skompletowała imponująca double w postaci 21 punktów i 15 zbiórek. 14 oczek dołożyła inna podkoszowa Gintare Petronyte, a oczko mniej Allie Quigley. Z kolei Courtney Vandersloot rozdała siedem asyst, zdobywając również 11 punktów.

W Krakowie i Bydgoszczy teraz przyszedł czas na świętowanie. W tym drugim klubie sporo mówi się o występach w Eurolidze. Wszystko zależy jednak od tego, jak ułożą się rozmowy z potencjalnymi sponsorami oraz miastem. Te mają się odbyć już w najbliższym tygodniu. Natomiast Wisła Can-Pack już na pewno będzie po raz kolejny reprezentować nasz kraj w tych elitatnych rozgrywkach.

Artego Bydgoszcz - Wisła Can Pack Kraków 68:89 (6:17, 21:28, 20:23, 21:21)

Artego:
Koc 18, Bekasiewicz 11, Międzik 8, Krężel 8, Morris 8, Kuin 6, Carter 4, Niedźwiedzka 3, McBride 2, Faleńczyk 0, Szybała 0.

Wisła:
Lavender 21, Petronyte 14, Quigley 13, Vandersloot 11, Żurowska-Cegielska 8, Abdi 7, Ouvina 5, Skobel 4, Ziętara 4, Szott-Hejmej 2.

Stan rywalizacji
: 3-1 dla Wisły

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×