Kacper Radwański: Nie wszystko zależy od nas

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Toruńscy koszykarze mocno skomplikowali sobie drogę do awansu do fazy play-off. Kacper Radwański uważa, że teraz nie wszystko zależy już od samych zawodników

Środowa porażka z Energą Czarnymi Słupsk 63:79 sprawiła, że torunianie drogę do play-off mają bardzo krętą. Muszą nie tylko wygrać dwa ostatnie spotkania, ale również liczyć na porażki Trefla Sopot. - Nie realizowaliśmy zadań taktycznych postawionych przez trenera i mamy taki wynik, który kompletnie nie może nas zadowolić. Zatrzymaliśmy Jerela Blassingame, gdyż Amerykanin zdobył tylko siedem punktów. Mimo to w kluczowym momencie źle organizowaliśmy się w defensywie i rywale nam przez to odjechali - mówił Kacper Radwański w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

[ad=rectangle] Zwłaszcza w pierwszej połowie torunianie fatalnie rzucali z dystansu. Być może właśnie słaba skuteczność zza linii 6,75 centymetrów może przesądzić o ich nieobecności w fazie play-off Tauron Basket Ligi. - Jest tak, jak widać, gdyż tych trójek w pierwszej połowie mocno nam brakowało. Opieraliśmy swoją grę na rzutach z dystansu, ale to nam kompletnie nie wychodziło i musieliśmy pogodzić się z bolesną stratą punktów - dodał Radwański.

Sytuacja torunian w tabeli jest bardzo trudna. Koszykarze Polskiego Cukru muszą teraz bacznie śledzić też wyniki swoich rywali z Sopotu w walce o awans do fazy play-off. Jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek, to właśnie gra w pierwszej ósemce była stawiana jako cel przed zespołem trenera Miliji Bogicevića. Teraz realizacja tego zadania wydaje się być odłożona w czasie, ale do końca rundy zasadniczej jeszcze wiele może się wydarzyć.

Jak do tego podchodzą zawodnicy? - No niestety teraz nie wszystko już zależy od nas. Musimy patrzeć na wyniki Trefla Sopot, chociaż cały czas liczymy na to, że ten awans do czołowej ósemki ligi uda się wywalczyć. Ponadto my również nie możemy sobie pozwolić już na żadne wpadki i musimy wygrać dwa ostatnie spotkania w rundzie zasadniczej - zakończył Radwański.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)