Chevon Troutman wraca do gry
Po niedawnych zawirowaniach, Chevon Troutman wznowił treningi z zespołem Stelmetu Zielona Góra. Na Amerykanina bardzo liczy trener drużyny, Saso Filipovski.
- Pracowaliśmy bardzo ciężko na to, co obecnie mamy i nie chcemy niczego zepsuć. Chevon nie zachował się profesjonalnie, ale to nadal nasz zawodnik. Klub nie zdecydował się go ukarać, ale on i tak poniesie konsekwencje prawne. Nie ma co patrzeć wstecz, najważniejsze jest to, że nikomu w tym całym wydarzeniu nic się nie stało - mówi trener Stelmetu.
Pod nieobecność Troutmana, cztery minuty w meczu z Polfarmexem otrzymał Patryk Pełka. Amerykanin to jednak zawodnik innego kalibru i jego powrót z pewnością wpłynie pozytywnie na zespół. Tym bardziej, że po ostatniej wpadce zawodnik powinien być zmotywowany podwójnie i chcieć zrehabilitować się także na parkiecie.
- Chevon przyszedł do mnie, porozmawialiśmy sobie, przepraszał mnie za wszystko, przeprosił także drużynę i ja mogę powiedzieć tylko, że jestem szczęśliwy, że z nami został. Patryk pomógł nam w ostatnim meczu przez cztery minuty, ale Chevon jest innego rodzaju graczem. Średnio spędza na parkiecie 18 minut, bardzo mocno walczy na zbiórkach i na pewno nam pomoże - kończy Filipovski.