Donaldas Kairys o starciu z Anwilem: To był dziwny mecz

Energa Czarni Słupsk kontynuują dobrą passę w Tauron Basket Lidze. Pod wodzą Donaldasa Kairysa Czarne Pantery wygrały już siedem spotkań.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

W ostatnią sobotę słupszczanie dość łatwo rozprawili się z Anwilem Włocławek, który w ostatnim czasie spisuje się poniżej wszelkich oczekiwań. Zresztą po tym spotkaniu działacze klubu postanowili rozstać się z trzema zawodnikami - Seidem Hajriciem (dotychczasowym kapitanem), Arvydasem Eitutaviciusem i Andreą Crosariolem. Z zespołem pożegnał się również Predrag Krunić. Ciekawostką jest fakt, że ta wspomniana trójka w meczu z Energą Czarnymi zdobyła 21 punktów.

Włocławianie w tym meczu nie potrafili zatrzymać duetu Karol Gruszecki-Drago Pasalić, którzy zdobyli odpowiednio 32 i 27 punktów.

- To był dla mnie bardzo dziwny mecz, ponieważ od początku nie graliśmy tak, jak to sobie zakładaliśmy. Nie było odpowiedniej agresji i intensywności. W drugiej połowie jednak to poprawiliśmy. Znacznie twardziej graliśmy i to przełożyło się na końcowy wynik - podkreśla Donaldas Kairys, opiekun Energi Czarnych Słupsk.

W sobotnim meczu szkoleniowiec Energi mógł skorzystać ze swoich rezerwowych. Tomasz Śnieg otrzymał 17 minut, Kacper Borowski - 14, a Mantas Cesnauskis - dziewięć. - W tym meczu mogłem dać odpocząć swoim liderom i skorzystać z rezerwowych - przyznaje Kairys.

Słupszczanie w tym meczu nie mogli skorzystać z Kyle'a Shiloha. - On był przewidziany do tego spotkania, ale na ostatnich zajęć poczuł ból w stawie skokowym i razem doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu ryzykować. Daliśmy mu po prostu odpocząć - ocenia trener.

Gruszecki i Pasalić rozstrzelali Anwil

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×