Starzy znajomi powalczą o finał - zapowiedź dwumeczu Wisła Can Pack Kraków - CCC Polkowice

W ostatnich latach obie ekipy walczyły o złoto. Teraz tworzą parę półfinałową, a zdecydowanym faworytem są niepokonane krakowianki.

Adam Popek
Adam Popek
Do finiszu sezonu jest już niewiele czasu. Za moment będziemy świadkami decydujących rozstrzygnięć. Tymczasem Biała Gwiazda od początku rozgrywek ani razu nie przegrała na krajowej arenie. To pokazuje jak dystansuje konkurencję pod względem sportowych umiejętności. Polkowiczanki spisują się solidnie, ale dotychczasowe konfrontacje dowiodły, iż też nie są w stanie realnie zagrozić polskiemu hegemonowi. Wobec tego nawet jeden ich triumf sprawi dużą niespodziankę.
Sporo osób sądziło, że drużyna CCC nie zdoła znaleźć się pośród najlepszej czwórki. Wszystko przez mniejsze wsparcie sponsora tytularnego. Niemniej podopieczne Arkadiusza Rusina zadały kłam przypuszczeniom. Nadal biją się o medale.

Kawał pożytecznej roboty wykonują zawodniczki zagraniczne, które na przemian odpowiadają za ofensywę. Do tego dochodzą Polki, m in. Agnieszka Majewska i Dominika Owczarzak. One zdążyły skosztować międzynarodowego poziomu, dzięki czemu gra zespołu staje się wszechstronna. Sztab szkoleniowy posiada kilka różnych wariantów przygotowanych pod kątem wykańczania akcji. Wiedzą o tym koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski. Właśnie one okazały się słabsze w ćwierćfinale. od ostatniego polskiego uczestnika turnieju Final Eight. W pamięci pozostało szczególnie starcie numer dwa, wygrane przez dolnośląski klub 61:36. Dysproporcja była doskonale widoczna. Tamte wydarzenia bez wątpienia mocno podbudowały swoje morale.

Mimo to gospodynie także tą fazę zmagań zamierzają zakończyć w możliwie najmniejszej liczbie pojedynków. Podczas rundy zasadniczej ograły Pomarańczowe, stąd są świadome jakiego scenariusza należy się spodziewać.

Warto zaznaczyć, iż miały najdłuższy czas bez rywalizacji o stawkę licząc od świąt Bożego Narodzenia – ponad 10 dni. W związku z tym zregenerowały nieco siły, również mentalne i koncentracji nikomu nie zabraknie.

Niezmiennie największą oraz najpewniejszą bronią złotego medalisty TBLK jest formacja podkoszowa. Jantel Lavender praktycznie zawsze gwarantuje wysoką zdobycz punktową, wyręczając koleżanki w newralgicznych fragmentach. Obwodowe nie prezentują tak równego poziomu, co dało o sobie znać zwłaszcza przy okazji rywalizacji na europejskich parkietach. Jednak gdy tylko "odpalą" wówczas podopieczne Stefana Svitka potrafią pokonywać potentatów pokroju Dynamo Kursk.

Bez wątpienia główną rezerwę energii wiślaczki wykorzystają w finale. Teraz chcą po prostu uniknąć nerwów i zanotować komplet zwycięstw przy Reymonta. To pozwoli rozpocząć rewanż z bardzo korzystnej pozycji. Żeby tak się stało team powinien wypracować sobie szybko zaliczkę. Jeżeli zaś nastanie wymiana ciosów wtedy trzeba pamiętać, że mniejsza presja towarzyszy gościom. Takie położenie ułatwia działanie.

Mecze w środę (g. 18) i czwartek (g. 18.30).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×