Śląsk pokonał mistrza! Bohater Dłoniak

Co za mecz we Wrocławiu! Śląsk odrobił 14 punktów straty i ostatecznie pokonał PGE Turów Zgorzelec 101:99. Bohaterem okazał się Jakub Dłoniak, autor zwycięskiego rzutu.

Jacek Konsek
Jacek Konsek

Kapitalne widowisko w Hali Orbita! Trzy faule techniczne, trash-talking, emocje do samego końca i zwroty akcji. To wszystko miało miejsce we Wrocławiu, gdzie Śląsk odrobił 14 punktów straty i ostatecznie pokonał PGE Turów 101:99. Bohaterem gospodarzy okazał się Jakub Dłoniak, który rzutem na 10 sekund przed finałową syreną zapewnił wrocławian dwa punkty.

Pierwsza połowa nie zwiastowała takich emocji. Mistrzowie Polski szybko narzucili rywalowi swój styl gry. Szybkie kontry kończone rzutami z dystansu dały przyjezdnym komfort w postaci kilkupunktowego prowadzenie. Idealnie grę prowadził Mardy Collins, który do przerwy miał 15 punktów, a pod koszem nie do zatrzymania był Kyryło Natiażko, autor 10 oczek. Zgorzelczanie do przerwy prowadzili wysoko i pewnie - 57:43.

Śląsk nie zamierzał jednak składać broni, co udowodnił już na początku trzeciej odsłony. Seria 10:0 wyraźnie ożywiła kibiców w Hali Orbita, którzy od tej pory niezwykle gorąco wspierali swoich pupili. A ci odwdzięczyli się kapitalną grą. Sygnał do ataku dał Denis Ikowlew, który w całym meczu zdobył 20 punktów i ani razu nie pomylił się z gry - 7/7, w tym 4/4 za trzy!

Bohaterów było jednak wielu. Swoją klepkę znalazł w końcu Dłoniak, który zaczął trafiać za trzy punkty. Prawdziwą ozdobą były jednak pojedynki Łukasza Wiśniewskiego z Collinsem. Obaj otrzymali po faulu technicznym, a każda ich akcja powodowała mniejsze lub większe iskrzenie. "Wiśnia" swoją grą coraz bardziej irytował Collinsa, który choć zdobył 26 punktów, to popełnił kilka błędów w defensywie w kluczowych momentach spotkania.

Temperatura spotkania podnosiła się z minuty na minutę, a wszystko "podgrzewał" trener Emil Rajković. Macedończyk wpadł w szał kiedy otrzymał przewinienie techniczne, po którym cisnął marynarkę w kąt i zaczął zagrzewać wrocławskich kibiców do jeszcze większego dopingu! A na parkiecie nadal rządził Śląsk, skrupulatnie odrabiający straty.

W czwartej kwarcie po trójce Vuka Radivojevicia Śląsk objął w końcu prowadzenie 93:92. Kiedy trójką chwilę później odpowiedział Damian Kulig zanosiło się na dogrywkę. Nic z tego - końcówka należała do miejscowych, którzy po ostatniej syrenie nie posiadali się z radości. PGE Turów może pluć sobie w brodę, szczególnie z powodu aż dziewięciu chybionych rzutów wolnych. Fatalnie w tym elemencie spisywał się Tony Taylor, który miał 5/11. WKS Śląsk Wrocław - PGE Turów Zgorzelec 101:99 (20:27, 23:30, 29:23, 29:19)

Śląsk: Ikowlew 20, Radivojević 17, Wiśniewski 16, Dłoniak 13, Trice 12, Mladenović 11, Kinnard 6, Gabiński 4, Tomaszek 2.

Turów: Collins 26, Kulig 15, Taylor 14, Natiażko 12, Wright 12, Chyliński 8, Moldoveanu 7, Dylewicz 5, Karolak 0.

MVP meczu powinien zostać...

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×