Anwil Włocławek: Słaby mecz, kary i zaległości

Anwil Włocławek przegrał w sobotę z Wikaną Start Lublin. Klub uznał, że ukarze zawodników za brak zaangażowania i słabe wyniki, ale w ramach reakcji zawodnicy odmówili trenowania. Pat trwa.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
"W związku z powtarzającą się sytuacją znamionującą brak zaangażowania w rozgrywane mecze oraz z powodu niezadowalających wyników sportowych, informujemy, że Prezes Zarządu Klubu Koszykówki Włocławek S.A., Arkadiusz Lewandowski, podjął decyzję o nałożeniu na zespół Anwilu Włocławek kar regulaminowych" - można było przeczytać na oficjalnej stronie klubu tuż po zakończeniu spotkania z Wikaną Startem Lublin, przegranego przez Rottweilery 85:89.
I gdy wydawało się, że krótka informacja będzie jedną z wielu, jakie codziennie pojawią się w świecie koszykarskiej Polski, a następnie zostają zapomniane, szybko okazało się, że będzie inaczej. Na decyzję klubu szybko zareagowali zawodnicy, którzy uznali, że nie będą trenować. Dlaczego? Nie jest tajemnicą, że klub ma zaległości finansowe względem nie tylko samych graczy, ale sztabu trenerskiego oraz własnych pracowników.

Oficjalnie nikt tej sprawy nie chce komentować. Do momentu wyjaśnienia sytuacji klub nie będzie zabierał głosu; komentarza nie chciał udzielić również kapitan zespołu, Seid HajrićKonrad Wysocki odebrał co prawda telefon, ale był bardzo lakoniczny.

- Anwil ma problemy i to podwójne: my jako zespół na parkiecie, a klub od strony finansowej. Czy w drużynie jest strajk? Nie chcę odpowiadać na to pytanie. O karach nie rozmawialiśmy. Codziennie jesteśmy w Hali Mistrzów i pracujemy przed meczem z Energą Czarnymi Słupsk - powiedział doświadczony skrzydłowy. I choć rzeczywiście, zawodnicy pojawią się we włocławskiej arenie, udało nam się dowiedzieć, że ich treningi przypominają raczej "zabawy z piłką", aniżeli prawdziwe ćwiczenia koszykarskie.

Skąd w ogóle całe zamieszanie? Dwa tygodnie temu Rottweilery pokonały u siebie PGE Turów Zgorzelec i tym samym wysłały mocny sygnał, iż nadal chcą walczyć o miejsce w play-off. Dwie ostatnie porażki, odniesione w fatalnym stylu (przed porażką z Wikaną Startem, ekipa przegrała jeszcze ze Stelmetem na wyjeździe 58:87) sprawiły jednak, że wizja gry w najlepszej ósemce mocno się oddaliła. Tym samym włodarze klubu uznali, że ukażą graczy finansowo, ale ci zdecydowali się na kontrę.

Być może jednak sytuacja wkrótce się zakończy. Całą sprawą zainteresował się prezydent miasta Włocławka, Marek Wojtkowski, na którego wniosek zwołane zostało nadzwyczajne posiedzenie Rady Nadzorczej spółki na najbliższy wtorek. Przypomnijmy, iż magistrat jest 49-procentowym właścicielem KK Włocławek SA, a także jednym z głównych darczyńców klubu. Kilka dni temu informowaliśmy o tym, iż miasto zdecydowało się wesprzeć seniorską koszykówkę kwotą 550 tysięcy złotych i wkrótce - być może jeszcze w tym tygodniu - pierwsza część tej sumy trafi na konta klubu.

Predrag Krunić: Nie możesz czuć się dobrze po takim meczu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×