Chwycił Byki za rogi - Nikola Mirotić
Najlepszym debiutantem w NBA będzie Andrew Wiggins, lecz od kilku tygodni mówi się tylko o nim. Urodzony w Czarnogórze, reprezentujący Hiszpanię Nikola Mirotić robi prawdziwą furorę.
- Tu jest mój dom i tutaj chce spełniać swoje marzenia oraz rozwijać się jako koszykarz. Chcę zostać w Realu Madryt tak długo jak to będzie możliwe. To dopiero początek - mówił w 2011 roku Mirotić tuż po podpisaniu nowego, 5-letniego kontraktu z Realem Madryt.
Od tego momentu jego kariera nabrała tempa. Z Realem sięgnął po mistrzostwo kraju w 2013 roku, dwa razy wygrywał Puchar Króla i Superpuchar Hiszpanii, z kolei w 2010 i 2011 był liderem Hiszpanów, którzy zdobywali medale na mistrzostwach Europy do lat 20. Zdobył MVP ligi hiszpańskiej, dwukrotnie był wybrany wschodzącą gwiazdą Euroligi. W europejskiej koszykówce stał się gwiazdą najwyższego formatu, oczywiste stało się, że kolejnym przystankiem będzie NBA.
Do draftu przystąpił w 2011 roku, ale zadebiutował dopiero w sezonie 2014/2015. Chicago Bulls zainwestowali 16,6 miliona dolarów za trzy lata gry, lecz te pieniądze szybko zaczęły się spłacać. Kontuzje Derricka Rose'a, Jimmy'ego Butlera i słabsza niż przypuszczano postawa Byków, okazała się idealną okazją dla Miroticia, który nie bał się wziąć na swoje barki ciężaru odpowiedzialności.
W styczniu zdobywał średnio 6,4 punktu, w lutym ledwo 5,8. Prawdziwa eksplozja zaczęła się w marcu, w którym Mirotić zdobywa przeciętnie 21 punktów! Na parkiecie spędza średnio ponad 31 minut i spisuje się jakby był weteranem z kilkuletnim stażem. Przodem czy tyłem do kosza - bez różnicy. Potrafi penetrować strefę podkoszową i zakończyć akcję efektownym wsadem, aby chwilę potem zakręcić obrońcą na obwodzie i trafić z dalekiego dystansu. Świetnie rzuca wolne (ponad 83 proc. w marcu) i już siedem razy w bieżącym miesiącu przekroczył barierę 20 punktów. Wszystko to z pozycji rezerwowego, bo w starting five Tom Thibodeau stawia na duet Noah-Gasol. Ciekawe jak długo.
- Człowieku, on naprawdę potrafi grać. Mówiąc wprost on nas ciągnie do przodu w tym miesiącu - taka jest prawda. Jest pewny siebie i jestem przekonany, że będzie jeszcze lepszy. Zawsze zostaje w hali i trenuje z dużą intensywnością, a efekty już widać - chwali Miroticia Butler, który miał być liderem Bulls w tym sezonie.
Debiutantem roku jednak nie będzie. W skali całego sezonu gra "tylko" 19,7 minuty i zdobywa 9,7 punktu. Nabijacz punktów Wiggins czy Langston Galloway z kompromitujących się w tym roku New York Knicks są wyżej notowani. To nic jednak, że za kilka tygodni Mirotić będzie trafiał ważne rzuty w play off dla Byków, a pozostali rookies będą już na wakacjach z drinkami na plaży. Za kilka lat pewnie zrobi karierę na miarę braci Gasol, a może nawet Dirka Nowitzkiego. Poznali się na nim szybko w Realu Madryt i jeszcze szybciej w NBA - czy Mirotić wykorzysta tę szansę?