Nieudany pościg Stelmetu! Wicemistrz przegrał w Słupsku!

Co to był za mecz! Energa Czarni w pierwszej połowie zdemolowali Stelmet, ale w drugiej wicemistrz wziął się ostro do pracy i był blisko sięgnięcia po zwycięstwo!

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski

Czego jak czego, ale takiego koncertu w wykonaniu słupszczan się nie spodziewaliśmy. Po powrocie do Energi Czarnych Jerela Blassingame'a zespół istotnie prezentuje się znacznie lepiej i stał się naprawdę groźny dla wszystkich. Niemniej w pierwszej połowie podopieczni Donaldasa Kairysa przeszli samych siebie.

"Czarne Pantery" grały fantastycznie. Podkreślmy - fantastycznie. Stelmet, który dysponował przed tym meczem najlepszą defensywą w całej lidze, nie potrafił w żaden sposób zatrzymać przeciwnika. Gospodarze byli chyba natchnieni, wszakże do przerwy trafili wszystkie dziewięć (!) rzutów za trzy. To wręcz niewiarygodne, zwłaszcza że aż czterech koszykarzy było bezbłędnych.
Nie do zatrzymania byli Amerykanie - wspomniany wcześniej J-Blass oraz Kyle Shiloh. Ale nie tylko oni mieli ogromny wpływ na to, że Energa Czarni tak wystrzelili w pierwszych odsłonach. Oprócz nich świetnie grał Drago Pasalić, a nieźle prezentował się Karol Gruszecki. To właśnie za ich sprawą słupszczanie miażdżyli wicemistrza Polski. Miażdżyli, bo przewaga rosła w oszałamiającym tempie i po pierwszej połowie wynosiła aż 29 punktów!

A zielonogórzanie? Wyglądali jak zespół z innej ligi. Klub z Winnego Grodu miał nie tylko ogromne problemy w defensywie. To może byłoby jeszcze do przełknięcia, gdyby gracze Sasy Filipovskiego nadrabiali to postawą w ataku. Ale tego nie było. Stelmet również w tym elemencie zawodził. Wielu zawodników miało problemy ze skutecznością, a jedynie Aaron Cel nie mógł sobie wiele zarzucić.

Zanosiło się na pogrom, nokaut gości, ale.. nic takiego nie miało miejsca. Wicemistrz się przebudził i ruszył w szaleńczą pogoń. Wydawało się, że mimo poprawy są skazani na porażkę. Wszakże dystans do odrobienia był po prostu ogromny. A słupszczanie do przerwy mieli opcji w ofensywie. Sęk w tym, że w trzeciej i czwartej kwarcie "Czarne Pantery" w ataku spisały się dramatycznie słabo. Jedynie Callistus Eziukwu oraz Michał Nowakowski potrafili zdobyć punkty.

Stelmet z każdą minutą był coraz bliżej, więc nabrał wiary w to, że zdoła odmienić losy spotkania. Zielonogórzanie grali świetnie po obu stronach parkietu i byli.. o krok od wygranej. Udało im się dojść przeciwnika na dwa punkty, lecz potem Quinton Hosley, który był najlepszym strzelcem w drużynie, popełnił dwa błędy. Najpierw spudłował, a następnie zaliczył stratę i ostatecznie wicemistrzowie przegrali w Słupsku!

Ekipie z Winnego Grodu zabrakło skuteczności, zwłaszcza z dystansu. W drugiej połowie udało im się poprawić w rzutach zza łuku, ale to jednak nie wystarczyło. Słabo spisali się Przemysław Zamojski i Russell Robinson, których skuteczność pozostawiała sporo do życzenia.

Energa Czarni Słupsk - Stelmet Zielona Góra 72:70 (27:18, 30:10, 7:19, 8:23)

Energa Czarni: Shiloh 12, Eziukwu 12, Gruszecki 12, Blassingame 11, Nowakowski 11, Pasalić 10, Borowski 2, Mokros 2, Śnieg 0.

Stelmet: Hosley 15, Cel 11, Robinson 9, Koszarek 8, Troutman 8, Zamojski 7, Hrycaniuk 5, Lalić 4, Chanas 3.

Kto powinien zostać MVP meczu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×