Wojciech Kamiński: Świat się nie kończy na porażce ze Śląskiem
Rosa Radom musiała we Wrocławiu uznać wyższość Śląska, który wygrał 81:70. Według Wojciecha Kamińskiego o porażce zadecydowały szkolne błędy radomian.
Rosa Radom po sześciu wygranych z rzędu doznała porażki we Wrocławiu. Gracze Wojciecha Kamińskiego byli bezradni w trzeciej kwarcie, którą przegrali aż 8:23! Na pocieszenie radomian pozostaje fakt, że w u siebie wygrali większą różnicą punktów.
- Chciałbym pogratulować Śląskowi i trenerowi Rajkoviciowi, bo w przeciągu całego meczu byli lepszym zespołem - powiedział na gorąco po meczu trener Rosy.- W drugiej połowie wrocławianie nas zdominowali, zagrali skutecznie w kontrataku, a ważne rzuty wpadały Łukaszowi Wiśniewskiemu. Nie sposób też zauważyć ilości strat - popełniliśmy aż 22, co na pewno walnie pomogło Śląskowi. Mielibyśmy zdecydowanie więcej szans na wygraną gdybyśmy zmusili wrocławian do gry w ataku pozycyjnym -
dodał Kamiński.Radomianie nie załamują rąk, bo w następnej kolejce czeka ich kolejny ważny mecz z AZS-em Koszalin, który także walczy o jak najwyższą lokatę przed play-off. - Na porażce ze Śląskiem świat się nie kończy. Za tydzień gramy mecz z AZS-em i musimy już myśleć tylko o tym spotkaniu. Jeśli chcemy szukać jakichkolwiek pozytywów meczu we Wrocławiu to dobrze, że nie przegraliśmy większą różnicą punktów niż wygraliśmy u siebie - zakończył trener Rosy Radom.