Paweł Turkiewicz: Napędziliśmy Rosie strachu
Wikana Start Lublin przegrał po raz trzeci z kolei. Beniaminek TBL zerwał się do odrabiania strat, ale nie potrafił przełamać dominacji Rosy Radom i musiał uznać jej wyższość.
Paweł Patyra
Gospodarze zaskoczyli przeciwnika i po niespełna pięciu minutach prowadzili 14:5. Szybko jednak spuścili z tonu, a seria Rosy 10:0 całkowicie odmieniła sytuację. W drugiej kwarcie radomska ekipa konsekwentnie powiększała przewagę. Wikana Start nie imponował skutecznością, seryjnie pudłował z dystansu i w pierwszej połowie zdobył zaledwie 29 punktów!
Trener Turkiewicz nie miał wesołej miny po wtorkowym meczu z Rosą.
Gospodarze nie poddali się bez walki w starciu z wyżej notowanym przeciwnikiem, lecz w kluczowych momentach zabrakło im zimnej krwi. Niespodzianka była o krok, ale dla Wikany Startu to marne pocieszenie, gdyż Rosa nie dała sobie wydrzeć zwycięstwa. - Daliśmy drużynie Rosy rzucić w drugiej połowie tylko 30 punktów, ale mecz trwa 40 minut. Na pewno napędziliśmy radomianom strachu, ale za jakiś czas nikt tego nie będzie pamiętał - kończy Turkiewicz.