Paweł Leończyk: Wygrać z dwóch powodów
- Dla nas każdy mecz jest teraz ważny - przekonuje Paweł Leończyk, skrzydłowy Trefla. Żółto-czarni w poniedziałek zagrają z Anwilem Włocławek.
Sytuacja żółto-czarnych nie jest komfortowa w tabeli. Po pięciu porażkach z rzędu sopocianie sami "wpędzili się" w poważne kłopoty. Niepowodzenia Trefla wykorzystali włocławianie, którzy zrównali się punktami w tabeli. Przewagą ekipy z Trójmiasta jest to, że w pierwszym spotkaniu obu zespołów to sopocianie byli górą, wygrywając w Hali Mistrzów różnicą aż 31 punktów (87:56). Trudno przypuszczać, by teraz włocławianie odwdzięczyli się im tym samym.
- Jest Hajrić, Wysocki, Surmacz, który nie pierwszy raz gra w Polsce. Wcześniej grał nieco inaczej. Teraz więcej rzuca za trzy, w Koszalinie grał nieco bardziej pod koszem. Simon, Vaughn, czy Eitutavicius to są znane postacie na polskim rynku - mówi podkoszowy.
Co w taktyce Trefla zmienił Mariusz Niedbalski w ciągu dziesięciu dni? - Trener wprowadził nieco zmian, ale generalne założenia są te same. Są drobne korekty w defensywie, ale nie są one duże. Powoli zaczynamy to rozumieć i wydaje mi się, że w następnych meczach zaczniemy to pokazywać. Staramy się być nieco bardziej agresywni na boisku. Trener stara się wskrzesić nową energię, chce, abyśmy byli nieco bardziej pobudzeni, bardziej żywiołowo podchodzili do gry - zaznacza Leończyk.