Ogromny sukces Rosy Radom. "W mieście będzie święto"
Rosa Radom odrobiła 14-punktową stratę do Energi Czarnych Słupsk i awansowała do wielkiego finału Pucharu Polski. - Trafiliśmy najważniejszy rzut w meczu - mówi Wojciech Kamiński.
- Rywale grali bardzo dobrze, nie mieliśmy nic do powiedzenia w trzeciej kwarcie. Nie wiem jednak, czy za szybko uwierzyli w zwycięstwo. W czwartej kwarcie wróciliśmy do naszego grania - uważa Kamiński.
- Czarni byli dobrze przygotowani do tego meczu. Wiedzieli, jak mają bronić naszych graczy obwodowych. Na dodatek John Turek nie jest w takiej formie, jak na początku sezonu. Myślę, że on dojdzie do siebie w najbliższym czasie - dodaje opiekun Rosy Radom, który podkreśla, że cały czas wierzył w swoich podopiecznych.
- Koszykówka jest na tyle nieprzewidywalna, że niczego nie można się spodziewać. Myślę, że nikt nie oczekiwał tego, że Jezioro w sześciu zawodników ogra Śląsk Wrocław - komentuje Kamiński.