Przemysław Zamojski: Nie mogą się nam zdarzać takie przestoje

Stelmet Zielona Góra po emocjonującym meczu pokonał drużynę Śląska Wrocław 80:70. Dziewięć punktów i pięć zbiórek zapisał przy swoim nazwisku Przemysław Zamojski.

Dawid Borek
Dawid Borek

Podopieczni Saso Filipovskiego udanie prezentowali się w pierwszej połowie, którą wygrali 48:39. Trzecia i połowa czwartej kwarty nie była w wykonaniu biało-zielonych zbyt dobra, co skrzętnie wykorzystywali wrocławianie. - W pewnym momencie mieliśmy 14 punktów przewagi. Później jednak kompletnie stanęliśmy, otrzymaliśmy run 21:0 ze strony Śląska i to był dla nas naprawdę trudny moment. Trochę za szybko rozgrywaliśmy akcje, próbowaliśmy za szybko rzucać z nieprzygotowanych pozycji. Śląsk z kolei trafiał trójki jedna za drugą, szybko odrobili straty i wyszli na prowadzenie.Ważne jest jednak to, że się przełamaliśmy, wróciliśmy do gry i przez mocną obronę ponownie znaleźliśmy się na prowadzeniu - skomentował Przemysław Zamojski.

Mimo 11. zwycięstwa z rzędu, w Stelmecie Zielona Góra nie popadają w hurraoptymizm. - Jest jeszcze dużo rzeczy do poprawy. Przede wszystkim nie mogą się nam zdarzać takie przestoje, jakie miały miejsce w spotkaniu ze Śląskiem. W tym wypadku przełamaliśmy się i wygraliśmy, ale może zdarzyć się tak, że nie uda się wrócić na prowadzenie i musimy się wystrzegać takich sytuacji - dodał rzucający.

W pojedynku ze Śląskiem Wrocław zadebiutował Jure Lalić, który wywalczył cztery punkty. - To super zawodnik. Myślę, że to na pewno udany transfer i Jure będzie mocnym punktem naszej drużyny. Takiego zawodnika potrzebowaliśmy, będzie mocno bił się pod koszem, dokładał zbiórki i ważne punkty - zakończył Zamojski.




Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×