Przemysław Zamojski: Myśleliśmy, że będzie łatwo i przyjemnie
Beniaminek z Lublina był bliski sprawienia niespodzianki w starciu ze Stelmetem. Ostatecznie wicemistrzowie Polski odrobili straty i pokonali Wikanę Start 84:76.
Podopieczni Pawła Turkiewicza przez trzy kwarty mieli nad Stelmetem Zielona Góra kilka punktów przewagi. Wicemistrzowie Polski straty odrobili dopiero w ostatniej odsłonie spotkania. - Nie dopuszczaliśmy do siebie myśli, że możemy przegrać ten mecz. Wiadomo, że tracąc 16 oczek nie jest łatwo wrócić do gry, trzeba podwójnie pracować w obronie, by zniwelować stratę do rywala. W tym meczu to nam się udało, pomogło nam dobre przygotowanie fizyczne na czwartą kwartę, mieliśmy więcej sił niż drużyna z Lublina - przyznał Przemysław Zamojski.
Zielonogórzanom trudno było znaleźć odpowiednią motywację na starcie z beniaminkiem po ubiegłotygodniowej konfrontacji z mistrzami Polski ze Zgorzelca. - To naturalne myślenie u człowieka, że po super emocjonującym meczu z pierwszą drużyną w tabeli, a w kolejnej rundzie gra się z ostatnim zespołem, to zawsze jest lekkie rozprężenie. Cieszymy się, że wygraliśmy mecz i mamy już go za sobą - zakończył Zamojski.