Aaron Cel: Lublinianie mieli trudną do odszyfrowania obronę

Stelmet Zielona Góra musiał włożyć dużo energii, by w sobotę pokonać beniaminka z Lublina. Dość niespodziewanie Wikana Start przez trzy kwarty miała kilka punktów przewagi nad biało-zielonymi.

Dawid Borek
Dawid Borek
Podopieczni Pawła Turkiewicza nie przestraszyli się faworyzowanego Stelmetu Zielona Góra. Wicemistrzowie Polski dopiero w ostatniej części meczu odrobili straty i odnieśli zwycięstwo. - Może trochę zlekceważyliśmy rywala. Trzeba jednak pogratulować lublinianom, bo w ostatnich meczach Wikana Start gra bardzo dobrze, szczególnie na początku spotkań - w Sopocie przecież też wygrywali do połowy. Włożyli w ten pojedynek bardzo dużo energii. Gdy takim drużynom z dołu tabeli wpadną pierwsze rzuty, to zwiększa się im adrenalina i wszyscy sobie wzajemnie pomagali. W dobry sposób z nami grali, mieli obronę trudną do rozszyfrowania. Trener Turkiewicz dobrze to poustawiał i sprawił nam wiele problemów. Całe szczęście w drugiej połowie zareagowaliśmy i w ostatniej kwarcie raczej nie daliśmy im szans - przyznał w rozmowie z Radiem Zielona Góra Aaron Cel.

Impuls do odrabiania start dał biało-zielonym po raz kolejny Russell Robinson. Amerykanin w sobotę wywalczył 10 punktów. - Podobnie jak w zeszłym tygodniu, Russell Robinson dał nam impuls. Widać, że dobrze mu idzie w takich momentach, trafił dwa bardzo ważne i trudne rzuty z rzędu i to nam pomogło. Wtedy zmobilizowaliśmy się, by lepiej grać. Wiadomo, że każdy dał z siebie więcej, by sprawić lublinianom problemy - dodał Cel.

źródło: Radio Zielona Góra

Stelmet Zielona Góra - Wikana Start Lublin 84:76

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×