Trzecia porażka Polfarmexu. "Zmiennicy nic nie wnieśli"

- Zmiennicy nic nie wnieśli do gry - powiedział Jarosław Krysiewicz po porażce w meczu z Energą Czarnymi. Słabsza postawa graczy ławki Polfarmexu Kutno to nie przypadek. W tym sezonie to reguła.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
- Statystyki są dla nas nieubłagane i porażające. Zwłaszcza jedna rzuca się w oczy: zmiennicy mojej drużyny rzucili tylko 11 punktów, a zmiennicy Energi Czarnych aż 50. To pokazuje potencjał i możliwości mojej drużyny w porównaniu z klasowym zespołem ze Słupska - powiedział trener Polfarmexu Kutno Jarosław Krysiewicz, tuż po zakończeniu przegranego starcia z Czarnymi Panterami.
Beniaminek Tauron Basket Ligi przegrał u siebie z Energą Czarnymi 68:86 i tym samym dał się prześcignąć słupszczanom w tabeli. Przed sobotnim meczem obie drużyny legitymowały się jednakowym bilansem 5-6, lecz obecnie lepsi są gracze Mirosława Lisztwana. Na domiar złego dla Polfarmexu, swoje spotkanie wygrali koszykarze Anwilu Włocławek, którzy również wyprzedzili kutnian.

Wśród zawodników Polfarmexu, tylko dwóch - Kwamain Mitchell i Patrik Auda - zakończyło zawody z dwucyfrowym wynikiem w kolumnie punktów. Amerykanin rzucił 22, a Czech 17 oczek. Duet ten nie otrzymał jednak wsparcia ze strony partnerów, a słabo wypadli - o czym wspomniał trener Krysiewicz - zmiennicy.

11 oczek graczy z ławki na 68 zdobytych przez cały zespół to zaledwie 16,1 procent całego dorobku drużyny. Wynik ten nie powinien być jednak odbierany jako zaskoczenie. W przekroju całego sezonu zmiennicy Polfarmexu zdobyli bowiem łącznie tylko 19,7 procent punktów drużyny (178 z 900), rzucając przeciętnie tylko 14,8 z 75 punktów zespołu w każdym meczu.

- Zmiennicy nic nie wnieśli do naszej gry. Do momentu gdy na placu gry pozostawała pierwsza piątka, było skuteczne przejście z defensywy do ataku. Potem jednak słupszczanie zagrali wysoki pressing i coś się zakorkowało w naszej grze. Robiliśmy zmiany, ale to nic nie dawało, bo zmiennicy Energi Czarnych nie obniżali poziomu, a nawet go podwyższali. Nam niestety wynik zaczął uciekać - dodawał trener Krysiewicz.

Na początku sezonu, gdy Polfarmex zaskoczył całą resztę stawki, wygrywając m.in. trzy spotkania z rzędu i grając jak równy z równym przeciwko mistrzowi Polski (porażka z PGE Turowem 89:91 miała miejsca po dramatycznej końcówce), fantastyczną formą imponował Kwamain Mitchell. Wówczas zastanawiano się jednak jak zespół zareaguje, gdy Amerykanin przestanie bić rekordy punktowe i gdy rywale mocniej skoncentrują się na nim w defensywie. I obecnie, niemalże na półmetku sezonu, po trzech porażkach widać, że Polfarmex ma problem z zespołowym i jednocześnie skutecznym rozłożeniem akcentów w ataku.

- Trener powiedział o postawie zmienników i trzeba się z nim zgodzić. Ja, jako zmiennik właśnie, muszę uderzyć się w pierś i jestem rozczarowany swoją dyspozycją. Nie widać w naszej postawie żadnego ciśnienia i w meczu z Czarnymi była przepaść w tym elemencie. Możliwe, że zagraliśmy najgorszy mecz w tym sezonie - powiedział zmiennik Mitchella, Grzegorz Grochowski.

Drugi playmaker Polfarmexu zdobył tylko jeden punkt w 14 minut, Jacek Jarecki dodał sześć oczek (w 17 minut), a Michal Batka - cztery punkty (w nieco ponad kwartę). W najbliższej kolejce kutnian czeka trudne starcie z nieobliczalnym Jeziorem Tarnobrzeg. By wygrać, będą potrzebowali zdecydowanie większej stabilności.

Jarosław Krysiewicz: Musimy wziąć tę sytuację na klatę

Czy Polfarmex potrzebuje skuteczniejszej postawy zmienników?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×