Gdynianki postawiły się liderowi - relacja z meczu Basket Gdynia - Wisła Can-Pack Kraków
W meczu 12. kolejki TBLK do Gdyni przyjechała niepokonana Wisła Can-Pack Kraków. Mając w pamięci mecz z 1. kolejki, nikt nie spodziewał się, że niespodzianka może być na wyciągnięcie ręki.
A jednak! Przez 36 minut na parkiecie trwała wyrównana walka, a zebrani kibice mogli przypomnieć sobie mecze pomiędzy tymi zespołami sprzed lat. Choć sam początek spotkania należał do przyjezdnych, które po niespełna 3 minutach prowadziły już 10:3, to gdynianki systematycznie zaczęły odrabiać straty i nie tylko doprowadziły do remisu, ale również tuż przed zakończeniem drugiej kwarty wyszły na prowadzenie. Brak presji oraz swoboda w grze sprawiły, że podopieczne Vadima Czeczuro znakomicie stawiały czoła wyżej notowanym rywalkom i po 20 minutach prowadziły 43:41.
W drugiej połowie meczu sytuacja na boisku nie zmieniła się i zebrani w gdyńskiej hali kibice byli światkami bardzo dobrego widowiska koszykarskiego. Emocje towarzyszyły niemal do ostatniego gwizdka. I choć mecz zakończył się 8-punktowym zwycięstwem Wisły, to jeszcze na 4 minuty do końca podopieczne Stefana Svitka prowadziły jedynie 79:78. W końcówce górę wzięło doświadczenie i to przyjezdne cieszyły się ze zwycięstwa.- Dziewczyny wiedziały przeciwko jak dobrej drużynie zagrają. Wisła jest znakomitym zespołem, a my podeszliśmy do tego spotkania bez presji. Niespodzianka była blisko, a do tego w niektórych momentach mogliśmy zagrać lepiej. Mimo to gratuluję moim zawodniczkom. Starają się i mam nadzieję, że po nowym roku będzie jeszcze lepiej - mówił po meczu Vadim Czeczuro.
Basket Gdynia - Wisła Can Pack Kraków 82:90 (20:27, 23:14, 19:24, 20:25)
Basket: Stankiewicz 23, Brown 19, Gala 17, Dorogobuzowa 9, Miłoszewska 8, Adamowicz 2, Koperwas 2, Jakubiuk 2, Różyńska 0, Naczk 0.
Wisła: Lavender 25, Quigley 21, Żurowska-Cegielska 15, Skobel 11, Vandersloot 8, Petronyte 8, Kaczmarczyk 2, Abdi 0.