Sensacja stała się faktem - relacja z meczu Astoria Bydgoszcz - PTG Sokół Łańcut

Świetna skuteczność z dystansu pozwoliła bydgoskim koszykarzom sensacyjnie pokonać we własnej hali byłego lidera tabeli z Łańcuta 75:60.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

O sobotnim zwycięstwie bydgoszczan przesądziła doskonała skuteczność zza linii 6,75 centymetrów. Koszykarze Astorii trafili z dystansu aż dziesięć razy na dwadzieścia prób, a goście z dalekiego Łańcuta przełamali się w tym elemencie gry dopiero pod koniec czwartej odsłony, kiedy zwycięstwo podopiecznych Przemysława Gierszewskiego było właściwie już przesądzone. Strata punktów przez gości oznacza utratę pozycji lidera tabeli na rzecz Miasta Szkła Krosno.

Trener Przemysław Gierszewski był bardzo zadowolony ze zwycięstwa nad niewygodnym rywalem dla Astorii. - Cały czas mocno trenujemy rzuty z dystansu, a są w naszej drużynie zawodnicy, którzy potrafią to robić. Ponadto mocno przykryliśmy rywali przy rzutach za trzy, gdyż wiedzieliśmy, że to są ich mocne strony. Marcin Dymała w pierwszej połowie bardzo chciał, choć mocno mu nie wychodziło. Na szczęście po przerwie chciał wszystko robić jeszcze lepiej i w końcu wrócił do swojej dyspozycji - powiedział Gierszewski.

Jednak początek spotkania nie wskazywał na późniejszy sukces gospodarzy. Gracze Dariusza Kaszowskiego dobrze rozpoczęli pierwszą część spotkania i po pięciu minutach prowadzili nawet 11:0. Koszykarze Sokoła łatwo wymuszali błędy zawodników Astorii i tym samym zdobywali cenne punkty po szybkich kontrach bądź rzutach wolnych. Wówczas zanosiło się na szybkie zwycięstwo łańcucian.

Jednak pod koniec pierwszej odsłony przyjezdni kompletnie stanęli (a być może zlekceważyli rywali) i od tego momentu rozpoczął się koncert Astorii. Bydgoszczanie wzmocnili obronę, dzięki czemu szybko cztery faule złapał podstawowy rozgrywający gości Tomasz Fortuna. To wydarzenie miało kluczowe znaczenie na dalszy przebieg sobotniej rywalizacji w nowoczesnej Artego Arenie.

W drugiej i trzeciej kwarcie bydgoszczanie długo nie pozwalali przeciwnikom na zdobycze punktowe, a sami na parkiecie prezentowali się na tyle dobrze, że wychodziło im praktycznie wszystko. W pewnym momencie przewaga Asty wynosiła nawet ponad trzydzieści punktów (67:38). W końcówce Sokół odrobił trochę strat, ale było już za późno na zmianę losów w całym spotkaniu.

Astoria Bydgoszcz - PTG Sokół Łańcut 75:60 (13:19, 19:5, 29:10, 14:26)

Astoria: Prostak 19, Dymała 17, Szyttenholm 10, Krzywdziński 8, Kutta 7, Laydych 6, Barszczyk 5, Fatz 3, Frąckiewicz 0, Łucka 0, Obarek 0, Robak 0.

Sokół
: Pisarczyk 14, Rduch 12, Kulikowski 10, Pławucki 10, Szpyrka 9, Buszta 3, Wrona 2, Balawender 0, Fortuna 0, Klima 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×