Trzy zwycięstwa Anwilu - Rottweilery nabierają rozpędu

Choć w pamięci wszyscy mają słaby początek sezonu w wykonaniu Anwilu Włocławek, drużyna radzi sobie coraz lepiej. Rottweilery wygrały trzeci raz z rzędu i ostrzą sobie apetyty na kolejne zwycięstwa.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
Gdy Anwil Włocławek rozpoczął sezon od stanu 0-4, nerwowość i frustracja były dominującymi emocjami w korytarzach Hali Mistrzów. Co ciekawe jednak, gdy po czterech kolejnych meczach, już po skrzydłami nowego trenera Predraga Krunicia, poprawił się styl, ale bilans tylko drgnął - 1-7 po ośmiu kolejkach - nerwowość i frustracja ustąpiły miejsca nadziei. Pomimo porażek, trzech w czterech meczach, pojawiło się światełko w tunelu.
Po raz pierwszy Rottweilery zaprezentowały się powyżej oczekiwań w meczu z PGE Turowem Zgorzelec. Mistrz Polski, który radzi sobie fantastycznie w tym sezonie, jeszcze pod koniec trzeciej kwarty przegrywał u siebie z Anwilem. Ostatecznie faworyt jednak wygrał, a w kolejnym starciu włocławianie musieli uznać wyższość kolejnego medalisty poprzedniego sezonu - Stelmetu Zielona Góra. Przez 35 minut górą były Rottweilery, ale w końcówce - podobnie jak PGE Turów - Stelmet przechylił szalę meczu na swoją korzyść.

Oba mecze pokazały zatem, że potencjał drużyny jest zdecydowanie większy, niż aktualny bilans. Tym samym z nadzieją spoglądano w przyszłość, wszak po serii trudniejszych meczów, Anwil miał zmierzyć z przeciwnikami lżejszej wagi: Wikaną Startem Lublin, Energą Czarnymi Słupsk oraz MKS Dąbrową Górniczą. Trzy zwycięstwa w trzech meczach pokazują, że zespół podążą w dobrą stronę.

Bilans 4-7 to katastrofa z punktu widzenia przedsezonowych zapowiedzi i oczekiwań, ale jednocześnie jest to bilans, która pozwala zachować nadzieje na grę w play-off i nieco zapomnieć o fatalnym początku sezonu. Dla Anwilu obecnie każdy mecz jest na wagę złota i porażka w którymkolwiek z trzech poprzednich starć byłaby pogłębieniem dramatu. Biorąc pod uwagę fakt, że pięć zespołów zdecydowanie wyróżnia się w Tauron Basket Lidze, o trzy dalsze miejsca w play-off walczy zatem... reszta stawki. Zajmujący obecnie 8. miejsce w tabeli zespół Energi Czarnych Słupsk ma tylko... dwa zwycięstwa więcej niż przedostatnia Polpharma Starogard Gdański.
Anwil gra coraz lepiej. Rottweilery rozpędziły się na dobre? Anwil gra coraz lepiej. Rottweilery rozpędziły się na dobre?
Można zatem pokusić się o stwierdzenie, że Anwil zaczął wygrywać (do grania na miarę oczekiwań kibiców, jak i samego klubu jeszcze trochę brakuje) w momencie, gdy rozbrzmiewał, może nie ostatni, ale przedostatni dzwonek. Trzy zwycięstwa sprawiły jednak, że koszykarze z Włocławka wreszcie poczuli się mocni.

- Długo czekaliśmy na to zwycięstwo, ale w końcu je mamy i jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni - cieszył się po pierwszej wygranej w Hali Mistrzów (nad Energą Czarnymi) Konrad Wysocki. - Nareszcie zaczęliśmy wygrywać. W końcu możemy przyjść na trening uśmiechnięci i naprawdę mamy się z czego cieszyć - dodawał po kolejnym zwycięstw Andrea Crosariol. - Jak się przegrywa, nigdy nie jest fajnie w szatni. Zwycięstwa natomiast budują atmosferę w drużynie - stwierdził z kolei Greg Surmacz.

Po trzech wygranych, atmosfera we Włocławku jest naprawdę dobra. Mając jednak świadomość tego, jak ważne mecze czekają Anwil w najbliższych kolejkach - z nieobliczalnym Jeziorem Tarnobrzeg w najbliższą sobotę u siebie oraz bardzo mocnym Śląskiem Wrocław w poświąteczną niedzielę na wyjeździe - trenerzy uznali, że w tym roku zawodnicy Rottweilerów zbytnio nie odpoczną. O ile rok temu terminarz pozwolił na ponad trzydniowy urlop graczom i trenerom, o tyle obecnie nie ma co liczyć na podobną sytuację, a treningi zaplanowano także w trakcie świąt.

Wszystko po to, by rok 2014 zakończyć pozytywnym akcentem. I nieco zamazać fatalny obraz, który nieustannie kojarzony jest z drużyną Anwilu Włocławek od kilku miesięcy.

Trener jest absolutnie wyjątkowy - wywiad z Chasem Simonem, skrzydłowym Anwilu Włocławek

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×