Wrocławski beniaminek postraszył faworyta - relacja z meczu Artego Bydgoszcz - Ślęza Wrocław

Przez cały mecz koszykarki Ślęzy Wrocław były równorzędnym partnerem dla faworyzowanych bydgoszczanek. Końcówka należała jednak do zawodniczek Artego.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

Po końcowym gwizdku sędziego opiekun bydgoskiej drużyny Tomasz Herkt nie ukrywał swojej złości na postawę niektórych swoich zawodniczek w ostatnich minutach sobotniego pojedynku. - Jeszcze w okresie przygotowawczym mówiłem, że nie jeden dobry zespół będzie miał spore problemy ze Ślęzą i to się teraz potwierdziło. Mam jednak sporo zastrzeżeń do kilku swoich koszykarek za niektóre głupie zagrania w końcówce przy niewielkim prowadzeniu. Spotkają ich za to surowe konsekwencje - powiedział Herkt.

Trudno się dziwić zdenerwowaniu bydgoskiego szkoleniowca. Od początku sobotniego spotkania, to wrocławianki nadawały ton wydarzeniom na parkiecie, wykorzystując równocześnie słabszy dzień bardziej doświadczonego przeciwnika. Fatalnie do przerwy prezentowała się lidera miejscowej ekipy Julie McBride, która nie zdobyła żadnego punktu. To jeden z gorszych występów zawodniczki na parkietach Tauron Basket Ligi. - Julie McBride później usiadła na ławce, gdyż w zespole nikt nie ma pewnego miejsca w składzie - dodał Herkt.

Dobrze grające koszykarki Ślęzy w końcówce pierwszej połowy prowadziły nawet 19:6. Zdobycze punktowe rozłożyły się na całą drużynę, co jeszcze bardziej utrudniło grę bydgoszczankom w defensywie. Przed przerwą role się odwróciły. Artego postawiło na rzuty z dystansu, w czym najlepiej czuła się pozyskana kilka tygodni temu Darxia Morris. W tym momencie zespół Tomasza Herkta wygrywał 33:29.

Wyrównaną rywalizację oglądaliśmy też niespodziewanie w drugiej połowie. Obie ekipy miały spory problem z wypracowaniem wyższej przewagi niż trzy lub cztery punkty. W ostatniej odsłonie szybciej nerwy opanowały koszykarki Artego. Wiele swoim koleżankom pod koszem dała Amisha Carter (22 zbiórki w całym meczu). Gdy drugi swój wolny trafiła Julie McBride (57:49), zanosiło się na spokojny sukces miejscowych.

Tak by się stało, gdyby nie techniczne przewinienia Chineze Nwagbo oraz wspomnianej Darxii Morris przy wyniku 57:50. Wrocławianki to wykorzystały i na półtorej minuty przed końcem po wolnym swojej liderki Jhasmin Player przegrywały jedynie 59:58. Ostatnie fragmenty należały już jednak do Artego. Faulowane bydgoszczanki pewnie wykorzystywały rzuty wolne, co przy słabej skuteczności Ślęzy przesądziło o ich zwycięstwie. - Mieliśmy tutaj swoją szansę na duży sukces, choć jeszcze mamy za mało umiejętności i doświadczenia, żeby wygrywać takie spotkania - żalił się trener Ślęzy Radosław Czerniak.

Artego Bydgoszcz - Ślęza Wrocław 65:58 (11:19, 22:10, 9:16, 23:13)

Artego: Carter 16 (22 zb), Morris 15, McBride 11, Nwagbo 10, Krężel 6, Mowlik 4, Koc 3, Bekasiewicz 0.

Ślęza:
Player 23, Czarnecka 11, Śnieżek 7, Brown 6, Mistygacz 5, Pawlak 4, Zuchora 2, Jasnowska 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×