Fantastyczna trzecia kwarta - relacja z meczu Wisła Can Pack Kraków - Artego Bydgoszcz
Krakowska Wisła do przerwy męczyła się z bydgoskim Artego, ale później dała koncert, którego kibice długo nie zapomną. Trzecią kwartę wygrała 28:2, co de facto przesądziło o końcowym sukcesie.
Dopiero kolejna partia przyniosła pożądany przez wiślaczki scenariusz. Parę błyskawicznych zagrań i przede wszystkim lepsza obrona spowodowały, że lider tabeli odskoczył. Fantastyczną robotę wykonywała Quigley. Tempa nie zwalniała Lavender. Obie w tamtych fragmentach przekroczyły barierę 20 zdobytych "oczek". Trzeba jednocześnie podkreślić, iż w większości przypadków znajdowały się poza zasięgiem defensywy trzeciej drużyny ubiegłego sezonu. Najcięższe działa zatem rozwinięto.
Podopieczne Tomasza Herkta natomiast zupełnie się pogubiły. Nie umiały zaskoczyć agresywnych krakowianek, grały nerwowo i nieskładnie. Dodatkowo zabrakło wsparcia Darxii Morris, chwalonej ostatnimi razy. To wróżyło ogromne problemy. Zwłaszcza, że w trakcie trzeciej części powiększyły ogólny dorobek zaledwie o dwa "oczka"! Biała Gwiazda równocześnie dołożyła 28, wobec czego losy konfrontacji wydawały się przesądzone. Na twarze koszykarek gości aż przykro było patrzeć.
Decydująca batalia okazała się formalnością, choć gdy sztab szkoleniowy wystawił zmienniczki to klub z województwa Małopolskiego prezentował mniej wyrafinowany basket. Team znad Brdy stracił Carter. Amerykanka popełniła piąty faul, więc siła pod tablicami zmalała.
Na koniec ogromny aplauz dostała Angelika Ostasiewicz. Nastolatka bezbłędnie rzuciła zza łuku, stawiając kropkę nad i. Finalnie rezultat na tablicy świetlnej wskazywał 88:62. Wisła Can Pack Kraków - Artego Bydgoszcz 88:62 (24:19, 19:22, 28:2, 17:19) Wisła: Lavender 31 (18 zb), Quigley 26, Ouvina 6, Żurowska-Cegielska 6, Petronyte 6, Vandersloot 4, Skobel 4, Ostasiewicz 3, Kaczmarczyk 2, Abdi 0.Artego: Nwagbo 14, McBride 12, Carter 12, Koc 9, Bekasiewicz 5, Mowlik 5, Morris 3, Szybała 2, Krężel 0.