Zacięty bój dla Sokoła - relacja z meczu Legia Warszawa - Sokół Łańcut

W piątkowym spotkaniu w Warszawie emocji i dramaturgii nie brakowało. Górą po znakomitej trzeciej kwarcie okazali się koszykarze Sokoła Łańcut.

Jakub Artych
Jakub Artych
Piątkowe starcie w Warszawie rozpoczęło się po myśli gospodarzy, którzy szybko przejęli inicjatywę na parkiecie. Imponował rozgrywający Łukasz Wilczek, który napędzał grę beniaminka ze stolicy. W szeregach Sokoła natomiast znakomicie zaczął mecz Szymon Rduch, który szybko uzyskał 8 oczek. W zespole Dariusza Kaszowskiego brakowało jednak agresywności w grze oraz przeciwstawienia się Cezaremu Trybańskiemu, który był nie do zatrzymania.
Pod koszem Legia miała bardzo dużą przewagę. W pierwszej połowie podopieczni Piotra Bakuna zdobyli w tym elemencie aż 22 punkty. Goście z Podkarpacia z kolei zapisali sobie zaledwie sześć oczek. W pewnym momencie przewaga gospodarzy wynosiła już 17 oczek i sytuacja przyjezdnych była wówczas nie do pozazdroszczenia. Sprawy w swoje ręce wziął jednak Maciej Klima, który za wszelką cenę starał się poderwać drużynę do walki. Ostatecznie do przerwy beniaminek prowadził z ekipą z Podkarpacia 43:33. Przewaga Legii byłaby jeszcze większa, gdyby nie fatalna skuteczność rzutów osobistych, która z meczu na mecz jest coraz trudniejsza do wytłumaczenia.

Reprymenda w szatni podziałała na gości mobilizująco, którzy drugą połowę rozpoczęli z wysokiego C. Goście z Podkarpacia zdobyli sześć oczek z rzędu, mocno niwelując przewagę Legii. Karol Szpyrka znacznie przyśpieszył grę Sokoła, która w trzeciej kwarcie mogła się podobać. Kolejne punkty rozgrywającego oraz Szymona Rducha sprawiły, iż z przewagi beniaminka nie zostało już nic. Swoje trzy grosze dorzucił również Tomasz Fortuna, który rozgrywał jeden z najlepszych meczów w tym sezonie. W zespole z Warszawy na wyróżnienie zasłużył jedynie Mateusz Bierwagen, który dwoił się i troił.

Co ciekawe, w samej trzeciej odsłonie Sokół zdobył tylko dwa oczka mniej niż w całej pierwszej połowie. Dzięki znakomitej postawie, drużyna z Łańcuta zdołała wyjść na minimalne prowadzenie. Ostatnie 10 minut gry było niezwykle wyrównane. Prowadzenie zmieniało się wielokrotnie a wynik cały czas oscylował wokół remisu. Decydujące o losach spotkania okazały się rzuty z dystansu, które pozwoliły Sokołowi odnieść 8. zwycięstwo w tym sezonie.

Legia Warszawa - PTG Sokół Łańcut 82:87 (24:19, 19:14, 19:32, 20:22)

Legia: Bierwagen 22, Trybański 17, Aleksandrowicz 16, Kobus 14, Wilczek 10, Paszkiewicz 3, Bojko 0, Holnicki-Szulc 0, Kwiatkowski 0, Zapert 0.

Sokół: Rduch 26, Fortuna 18, Szpyrka 17, Klima 13, Pławucki 5, Kulikowski 4, Pisarczyk 4, Balawender 0, Wrona 0.

MVP spotkania powinien zostać...

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×