Adam Hrycaniuk: Nie ma czego świętować

Adam Hrycaniuk tonuje nastroje po pierwszym zwycięstwie Stelmetu Zielona Góra w bieżącym sezonie Pucharu Europy. - Nie ma żadnej euforii i świętowania, bo nie ma czego świętować - przyznał środkowy.

Dawid Borek
Dawid Borek

Zielonogórzanie na pierwszy triumf w obecnym sezonie na europejskich parkietach czekali aż do siódmej kolejki rozgrywek EuroCup. We wtorek podopieczni Saso Filipovskiego pokonali przed własną publicznością PAOK Saloniki 84:77. - Na zwycięstwo intensywnie pracowaliśmy przez długi czas i to przyniosło rezultat. Myślimy już nad Czarnymi Słupsk. Zwycięstwo z PAOK-iem już było i minęło. Czeka nas następne spotkanie. Nie ma żadnej euforii i świętowania, bo nie ma czego świętować - przyznał Adam Hrycaniuk.

Reprezentacyjny środkowy w starciu z grecką ekipą zaprezentował się z dobrej strony. 30-latek zapisał przy swoim nazwisku osiem punktów i siedem zbiórek. - Najważniejsze, że wygrała drużyna. Każdy, kto wchodzi na boisko, stara się dać z siebie wszystko - dodał "Bestia".

Dzięki zwycięstwu z PAOK-iem Saloniki, wicemistrzowie Polski zachowali szansę na awans do kolejnej fazy Pucharu Europy. - Z tą szansą to jeszcze poczekajmy. Za trzy tygodnie będziemy mogli rozmawiać, czy udało się awansować czy nie. Teraz czekamy na Czarnych Słupsk, potem będą kolejne mecze w Pucharze Europy. Nie ma sensu na analizy, bo z reguły nic z tego nie wychodzi - zakończył Hrycaniuk.

W niedzielę biało-zieloni zagrają spotkanie w polskiej TBL. Rywalem zielonogórzan będzie zespół Energi Czarnych Słupsk.

Stelmet Zielona Góra - PAOK Saloniki 84:77

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×