Portland Trail Blazers nie zwalniają tempa!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Portland Trail Blazers wygrali już dziewiąty mecz z rzędu, a duże problemy z pokonaniem osłabionych New York Knicks mieli w środę Dallas Mavericks.

W tym artykule dowiesz się o:

Kto zatrzyma Portland Trail Blazers? W środę ta sztuka nie udała się Charlotte Hornets, którzy przegrali już po raz siódmy z rzędu. Smugi wygrały drugą połowę meczu w Północnej Karolinie 60:41, a cały pojedynek 105:97. Świetną partię rozegrał Wesley Matthews, autor sześciu celnych rzutów zza łuku i zdobywca 28 punktów. Zespół z Oregonu do dziewiątego kolejnego sukcesu poprowadził też Damian Lillard. Z gorszej strony zaprezentował się za to LaMarcus Aldridge, który chybił aż 15 rzutów z pola (9 punktów, 3/18 z gry)! [ad=rectangle] Taką samą zdobycz co Matthews, zaliczył w środę też Stephen Curry. Gracz Golden State Warriors był klasą dla samego siebie, pomógł drużynie z Oakland odnieść siódmy triumf z rzędu, a przy okazji miał też 5 zbiórek i 8 asyst. Orlando Magic nie pomógł nawet zryw w czwartej kwarcie (31:19). - Oni dyktowali tempo meczu - przyznał jeden z liderów zespołu z Florydy, Tobias Harris.

Choć trudno w to uwierzyć, olbrzymie problemy z pokonaniem New York Knicks mieli Dallas Mavericks. W Teksasie na parkiecie zabrakło chociażby kontuzjowanego Carmelo Anthony'ego, lecz na gości z Madison Square Garden podziałało to mobilizująco.

Podopieczni Dereka Fishera jeszcze na 5 minut przed zakończeniem meczu prowadzili 83:78, ale później stracili 10 punktów z rzędu i cudem doprowadzili do dogrywki. Celnym rzutem z półdystansu na wagę wyrównania w regulaminowym czasie popisał się wówczas J.R. Smith, który tego dnia skompletował 15 oczek (7/20 z gry, 1/8 za 3) i popełnił 7 strat.

Nie można odmówić im walecznej postawy i zaangażowania, ale Knicks w doliczonym czasie gry zabrakło po prostu argumentów i opanowania. Goście w tej części meczu zgubili aż 6 piłek, co poskutkowało porażką 102:109. Na nic zdało się nawet 21 punktów Jose Calderona. Hiszpan w środę zaaplikował Mavs 7 trójek - najwięcej w karierze.

W szeregach gospodarzy na wyróżnienie zapracowali sobie Dirk Nowitzki i Tyson Chandler. Niemiecki wirtuoz miał 30 oczek, a 17 punktów i 25 zbiórek (w tym 10 na atakowanej tablicy) zaliczył 32-letni środkowy.

James Harden w meczu przeciwko Sacramento Kings oddał aż 32 rzuty... a trafił z nich zaledwie dziesięć. Brodacz miał w sumie 26 punktów i 8 asyst, ale z o wiele lepszej strony zaprezentowali się chociażby Isaiah Canaan czy Donatas Motiejunas. Rozgrywający zaliczył 24 oczka, 6 zbiórek, 4 kluczowe podania oraz 4 przechwyty, a 21 punktów uzbierał litewski podkoszowy, który w przeszłości reprezentował barwy Asseco Prokomu Gdynia.

Rakietom nie udało się w pełni zneutralizować poczynań lidera Królów, DeMarcusa Cousinsa, co uzasadnić można absencja Dwighta Howarda. W końcowym rozrachunku i tak nie odegrało to jednak kluczowego znaczenia. 24-letni absolwent uczelni Kentucky zapisał na swoim koncie 29 oczek, 17 zbiórek i 6 asyst, ale Kings ulegli rywalom 89:102. - To trudne do zrealizowania, ponieważ Cousins jest jak niesforne dziecko - przyznał szkoleniowiec Rockets (12-3), Kevin McHale.

Starcie Minnesoty Timberwolves z Milwaukee Bucks określane było przede wszystkim jako pierwsza bezpośrednia konfrontacja jedynki i dwójki tegorocznego draftu na parkietach NBA. Trudno jednoznacznie stwierdzić kto wyszedł z tego pojedynku obronną ręką. Andrew Wiggins zdobył 14 punktów (4/14 z gry), 8 zbiórek, 4 asysty, ale i popełnił 6 strat, a Jabari Parker zapisał w swoim dorobku 11 punktów (/12 z gry), 7 zebranych piłek oraz 3 kluczowe podania. W pojedynek wspomnianej wyżej dwójki wmieszał się jeszcze rookie Zach LaVine, a Kozły pokonały Leśne Wilki 103:86.

Wyniki:

Charlotte Hornets - Portland Trail Blazers 97:105 (26:28, 30:17, 20:34, 21:26) (Roberts 24, Jefferson 21, Henderson 15, Walker 15 - Matthews 28, Lillard 22, Lopez 15)

Orlando Magic  - Golden State Warriors 96:111 (27:31, 25:34, 13:27, 31:19) (Harris 16, Payton 13, Gordon 13, Oladipo 12 - Curry 28, Barnes 16, Livingston 15)

Philadelphia 76ers  - Brooklyn Nets 91:99 (18:32, 22:17, 26:23, 24:27) (Wroten 18, McDaniels 18, Thompson 14 - Johnson 21, Lopez 19, Williams 17)

Dallas Mavericks - New York Knicks 109:102 (19:24, 27:18, 25:31 24:22 d. 14:7) (Nowitzki 30, Chandler 17, Parsons 13 - Calderon 21, Smith 15, Dalembert 13)

Atlanta Hawks - Toronto Raptors 115:126 (24:34, 37:30, 27:27, 27:35) (Teague 24, Horford 23, Korver 19 - DeRozan 27, Williams 22, Vasquez 21)

Detroit Pistons - Los Angeles Clippers 98:104 (27:25, 24:23, 22:24 25:32) (Crawford 25, Paul 23, Griffin 15 - Augustin 19, Caldwell-Pope 17, Smith 17, Drummond 17)

Houston Rockets - Sacramento Kings 102:89 (37:19, 20:31, 20:23, 25:16) (Harden 26, Canaan 24, Motiejunas 21 - Cousins 29, McLemore 14, Casspi 14)

Minnesota Timberwolves - Milwaukee Bucks 86:103 (24:26, 23:25, 23:21, 16:31) (Brewer 19, Wiggins 14, Muhammad 13 - Knight 15, Sanders 15, Antetokounmpo 13, Ilyasova 12)

Oklahoma City Thunder - Utah Jazz 97:82 (31:29, 25:19, 18:14, 23:20) (Jackson 22, Lamb 21, Ibaka 20 - Hayward 24, Burks 16, Kanter 16, Burke 12)

San Antonio Spurs - Indiana Pacers 106:100 (2527, 25:28, 27:21, 29:24) (Ginobili 28, Leonard 21, Parker 21, Duncan 17 - Stuckey 22, Scola 13, Copeland 12)

Phoenix Suns - Denver Nuggets 120:112 (34:30, 30:34 29:22, 27:26) (Green 24, Bledsoe 21, Dragic 20 - Chandler 19, Mozgov 18, Afflalo 18, Lawson 17)

Los Angeles Lakers - Memphis Grizzlies 93:99 (26:21, 25:25, 23:34, 19:19) (Bryant 22, Lin 14, Young 13 - Gasol 19, Conley 19, Randolph 16, Lee 10)

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
Zubek2001
27.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a 76 znowu przegrali...