Mateusz Bartosz: Odbiliśmy się po meczu w Koszalinie

Polfarmex Kutno odniósł w sobotę czwarte zwycięstwo w tym sezonie. Dobrą zmianę dał rezerwowy w tym spotkaniu Mateusz Bartosz.

Jakub Artych
Jakub Artych
Drużyna z Kutna po raz kolejny udowodniła, iż w Tauron Basket Lidze może jak równy z równym rywalizować praktycznie z każdym zespołem. W sobotę podopieczni Jarosława Krysiewicza zrehabilitowali się za bolesną porażkę z AZS-em Koszalin, wygrywając w dramatycznym meczu z Asseco Gdynia 86:80.
- Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa, gdyż po meczu w Koszalinie chcieliśmy się odbić. Po tej porażce przyszło nam grać z Asseco Gdynia, które sąsiadowało z nami w tabeli. Zwycięstwo było dla nas bardzo ważne i jesteśmy zadowoleni - przyznał po meczu podkoszowy Mateusz Bartosz. Zwycięstwo Polfarmexu w tym spotkaniu narodziło się w bólach. Przypomnijmy, iż początek sobotniej potyczki należał do gości z Gdyni, którzy szybko przejęli inicjatywę na parkiecie w Kutnie. - Początek meczu nie był dla nas udany. Nie mogliśmy znaleźć sposobu na zdobywanie punktów, zwłaszcza przeszkadzał nam w tym Galdikas - tłumaczył były podkoszowy Anwilu Włocławek.

Przełomowa okazała się druga połowa, a szczególnie czwarta kwarta, w której to beniaminek z Kutna nadawał ton grze. Co według Mateusza Bartosza zadecydowało o zwycięstwie gospodarzy? - W drugiej połowie wróciła nasza dobra skuteczność, szczególnie w rzutach za trzy punkty. Zagraliśmy również agresywniej w obronie i to było kluczem do naszego zwycięstwa - tłumaczy zawodnik.

W podobnym tonie wypowiadał się po meczu słoweński szkoleniowiec Asseco, który również zwrócił uwagę na rzuty za linii 6,75m. - Polfarmex był w tym spotkaniu lepszy. Gospodarze mieli bardzo dobrą skuteczność rzutów za trzy, mimo iż większość z nich była oddawana przez ręce - dodaje David Dedek.

David Dedek: Przy tylu stratach nie można wygrać meczu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×