Defensywa najsłabszym punktem Wilków Morskich. "Momentami było mi wstyd"
Kolejny raz gracze trenera Koziorowicza zagrali bardzo źle w defensywie. - Jeżeli na wyjeździe zdobywa się 85 punktów, to naprawdę można taki mecz wygrać - przekonuje opiekun Wilków Morskich.
W drugiej połowie Jezioro zdobyło aż 59 punktów, w wielu momentach ośmieszając obronę gości. To właśnie słaba postawa w defensywie jest największym problemem beniaminka. - Za trzecią i czwartą kwartę to niestety momentami było mi wstyd. Nie będę tego ukrywał, bo spodziewałem się zupełnie innej reakcji, większej determinacji - dodał Koziorowicz.
Mimo słabszej niż zazwyczaj dyspozycji swoich liderów szczecinianie dobrze zaprezentowali się w ataku, ale było to zbyt mało by z Podkarpacia wrócić z wygraną. - Wiadomo, że nie zawsze piłka musi wpadać do kosza. Wtedy jedyną bronią jak się to prosto mówi jest lepsza defensywa. Straciliśmy 95 punktów, a to mówi wszystko. Jeżeli na wyjeździe zdobywamy 85 oczek, to naprawdę taki mecz można wygrać. Trzeba tylko lepiej bronić - nie ukrywał rozczarowany opiekun Wilków Morskich.
Być może problemy z urazami i wiele zmian kadrowych sprawiło, że szczecinianie nie byli w stanie pokazać jeszcze pełni swoich umiejętności. - Niby ćwiczmy tą defensywę i się poprawiamy, ale nie ma tego przeniesienia na parkiet. Liczyłem na zwycięstwo, ale jeszcze raz gratuluję drużynie Jeziora. Wygrali drugą połowę zdecydowanie, trafiali w odpowiednim momencie. Nam tego zabrakło - zakończył Krzysztof Koziorowicz.
Wilki Morskie mają obecnie dwie wygrane, przy aż sześciu porażkach. Kolejne starcia będą dla beniaminka bardzo wymagające. Czy szczecinianie przełamią się w konfrontacji z Polfarmexem? - Atak nie jest problemem, 85 punktów to dobry wynik. Musimy w kolejnych meczach zagrać lepiej w obronie, bo nie zawsze skuteczność jest na wysokim poziomie. Każdy z nas musi stanąć i spojrzeć w lustro - przyznawał po kolejnej porażce Paweł Kikowski.
Wilki Morskie zawiodły w Tarnobrzegu. "Po dwóch kwartach mecz się nie kończy"