Przemysław Zamojski: Potrzebowaliśmy złapać oddech
- Myślę, że to zwycięstwo nad Anwilem to takie nasze przełamanie na dobre. Potrzebowaliśmy złapać oddech i to nam się udało po trzech porażkach - powiedział Przemysław Zamojski.
- To był jeden z kluczowych momentów tego meczu. Całe spotkanie goniliśmy Anwil, ale gospodarze non-stop nam uciekali. Jak dochodziliśmy na kilka punktów, Anwil momentalnie trafiał i znowu robił przewagę. Aż do czas, gdy udało nam się dobrze zagrać w obronie w końcówce meczu. Trafiliśmy wówczas kilka trójek, zagraliśmy agresywnie w ataku i wygraliśmy - mówił Zamojski.
Zwycięstwo w Hali Mistrzów jest pierwszym zespołu odkąd do drużyny przyszedł nowy trener Saso Filipovski. Wcześniej zielonogórzanie przegrali trzy kolejne spotkanie, z czego dwa w EuroCup.
- Myślę, że to zwycięstwo nad Anwilem to takie nasze przełamanie na dobre. Potrzebowaliśmy złapać oddech i to nam się udało po tych trzech ostatnich porażkach. Na treningach pracowaliśmy bardzo mocno i w końcu udało się wygrać - komentował Zamojski.
Co ciekawe, choć trener Filipovski mocno ograniczył rotację w sobotnim spotkaniu (Zamojski, Łukasz Koszarek i Aaron Cel - każdy z nich spędził w grze przynajmniej 33 minuty), zielonogórzanie nie mieli problemów z trafianiem do kosza w kluczowych, ostatnich minutach spotkania. Od 34. minuty do ostatniej syreny Stelmet zdobył 14 oczek, a Anwil tylko sześć.
- Myślę, że nasza wydolność i wytrzymałość wzrasta z każdym meczem. Z Anwilem, mimo że przegrywaliśmy przez dłuższy czas, to jednak ogółem graliśmy nieźle właśnie dzięki intensywności. A to, że wytrzymaliśmy w ostatnich minutach zadecydowało o wygranej - podsumował Zamojski.