W TBL nie ma gównianych drużyn - rozmowa ze Stevem Burttem, graczem Stelmetu Zielona Góra

- Przekonałem się o jednym - w Polsce nie ma gównianych zespołów, do których możesz podejść bez szacunku - podkreśla Steve Burtt, zawodnik Stelmetu Zielona Góra.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Karol Wasiek: Dlaczego Stelmet Zielona Góra okazał się słabszy od Trefla Sopot w siódmej kolejce Tauron Basket Ligi?

Steve Burtt: Uważam, że zagraliśmy dwie różne połowy. W pierwszej odsłonie prezentowaliśmy się naprawdę nieźle, realizowaliśmy założenia trenera Filipovskiego. Pokazaliśmy, że możemy być wartościową drużyną, w której jest wielu utalentowanych zawodników. Później coś jednak załamało. Straciliśmy nasz rytm, intensywność też nie była taka sama. To odbiło się na wyniku.

Dlaczego Trefl tak łatwo zbudował sobie przewagę?

- (chwila zastanowienia). Trudno na to odpowiedzieć. Uważam, że gospodarze wykorzystali naszą niemoc w ataku. Musimy pracować jeszcze mocniej na treningach. Wydaje mi się, że praca z trenerem Filipovskim przyniesie korzyści.

Wierzysz w tę drużynę?

- Oczywiście, że tak. Gdyby było inaczej, to w tej drużynie już by mnie nie było. Spójrz na to, jak rozpoczęliśmy niedzielne zawody. Była energia, zaangażowanie, duża intensywność. To przyniosło efekty w postaci 13-punktowego prowadzenie w drugiej kwarcie. W tej drużynie jest wszystko, żeby osiągnąć sukces - potencjał, chemia, dobry trener.

Jaką osobą jest trener Saso Filipovski?

- Pewnie zauważyłeś już zmiany, jakie zaszły w naszej drużynie, po tym jak stery objął trener Filipovski. Uważam, że to bardzo dobry, ale zarazem wymagający szkoleniowiec. U niego na treningach nie ma czegoś jak lenistwo, czy żarty. Jest duża dyscyplina.
Steve Burtt: Jestem combo-guardem Steve Burtt: Jestem combo-guardem
Jesteś bardziej rozgrywającym, czy rzucającym obrońcą?

- Szczerze? Jestem prawdziwym combo-guardem. Mogę być zarówno rozgrywającym, jak i rzucającym. Nie ma dla mnie problemu. Moja kariera pokazuje, że z powodzeniem mogę grać na tych pozycjach. Nie chcę oceniać, czy lepiej się spisuje jako "jedynka", czy "dwójka". Prawdą jest, że na boisku zrobię wszystko, czego trener ode mnie wymaga.

Polska liga jest znacznie słabsza od rosyjskiej?

- Nie stawiałbym sprawy w ten sposób. Wiadomo, że kilka drużyn jest nieco słabszych, ale ogólnie poziom jest całkiem dobry. Przekonałem się o jednym - w Polsce nie ma gównianych zespołów, do których możesz podejść bez szacunku. Jeśli tak zrobisz, to rywal zaraz to wykorzysta. Zresztą zwróć uwagę na fakt, że ponieśliśmy już trzy porażki.

Jak w ogóle czujesz się w Polsce?

- Zielona Góra jest świetnym miejscem do życia. Jest tutaj wszystko, co potrzebne do życia. Ja jestem prostym człowiekiem, który nie ma wygórowanych oczekiwań. Jest mi tutaj naprawdę dobrze. Cieszę się, że trafiłem właśnie do Zielonej Góry.

Łukasz Koszarek: Wrócić na odpowiednie tory

Czy Stelmet Zielona Góra zdobędzie mistrzostwo Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×