Wilt Chamberlain - milioner i kobieciarz cz. VII

W 1952 roku Eddie Gottlieb nabył zespół Philadelphia Warriors za dwadzieścia pięć tysięcy dolarów. Dziesięć lat później mężczyzna sprzedał Wojowników pewnemu biznesmenowi za wielokrotność tej kwoty.

Ziemowit Ochapski
Ziemowit Ochapski
Sumy, o których mowa w dzisiejszych czasach brzmią śmiesznie, lecz w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych siła nabywcza amerykańskiej waluty była nieporównywalnie większa. Dość powiedzieć, że Wilt Chamberlain też zarabiał w tysiącach "baksów", a będąc praktycznie na początku kariery dorobił się bentleya, klubu jazzowego, kamienicy w Nowym Jorku, konia wyścigowego oraz ziemi, na której planował wybudować kompleks apartamentów. Człowiekiem, któremu Eddie Gottlieb sprzedał filadelfijski zespół, był Matty Simmons. Mężczyzna postanowił przenieść drużynę do San Francisco. Czwarte pod względem ludności miasto w stanie Kalifornia nie miało tradycji w zawodowym baskecie, a niemal całą uwagę fanów sportu skupiali baseballiści Giants oraz futboliści 49ers. Koszykarze natomiast musieli grać w niezbyt reprezentacyjnej hali Cow Palace. - Nasze mecze trzeba było upychać pomiędzy pokazami rodeo - wspomina Franklin Mieuli, jeden z mniejszościowych udziałowców klubu. - Śmierdziało tam jak w stodole. Pomimo tych przeciwności, "Dippy'ego" ciągnęło do San Francisco. Grając dla Warriors mających siedzibę w Filadelfii, na mecze i treningi dojeżdżał z Nowego Jorku. Tym razem jednak ulokował się na miejscu, zauroczony pięknymi widokami, słoneczną pogodą oraz doskonałymi restauracjami.
Nad Oceanem Spokojnym Wiltowi nie podobało się jedno - uprzedzenie do Murzynów. Ze względu na swój kolor skóry, legendarny center miał problem z... kupnem mieszkania. Chamberlain upatrzył sobie przepiękny apartament z widokiem na ocean, wart obecnie ponad milion "zielonych". - Złożyliśmy ofertę opiewającą na taką kwotę, jaką życzył sobie ogłoszeniodawca - opowiada Harry Cox, agent nieruchomości. - Została ona odrzucona, kiedy sprzedający dowiedział się, że nabywcą ma być Wilt. Nie chciał sprzedawać mieszkania Afroamerykaninowi. Właściciel apartamentu w związku z nagonką medialną wkrótce zmienił zdanie, ale koszykarz nie był już zainteresowany jego ofertą, kupując przytulny dom w Twin Peaks. San Francisco Warriors pomimo usilnych starań Dippy'ego nie byli w stanie sięgnąć po mistrzowski tytuł. W rozgrywkach 1962/63 nie awansowali nawet do play-off's, a w kolejnych pod wodzą Aleksa Hannuma dotarli aż do wielkiego finału, lecz tam czekali na nich niezatapialni Boston Celtics i rozbili ich w serii 4-1. O sile ekipy z Kalifornii oprócz syna Olivii i Williama decydowali tacy zawodnicy jak: Tom Meschery, Wayne Hightower, Guy Rodgers, Al Attles, Gary Phillips oraz Nate Thurmond. - Wilt był dla mnie bardzo miły w moim debiutanckim sezonie - wspomina ten ostatni. - Pojechaliśmy jego bentleyem na festiwal jazzowy do Monterey tylko we dwóch. Dzięki niemu poznałem również Kim Novak. On w ogóle nie zaprzątał sobie głowy hierarchią w zespole. Albo kogoś lubił, albo nie.

W teamie z Kalifornii Chamberlain najbardziej kumplował się z Guyem Rodgersem i Alem Attlesem. Tak naprawdę jednak miał kolegów w każdym mieście związanym z NBA i więcej czasu spędzał w towarzystwie przyjaciół spoza zespołu. - Nie jest też tajemnicą, że bardzo lubił dziewczyny - dodaje Thurmond. - Ja również byłem kawalerem, więc często szliśmy razem coś przekąsić, a potem udawaliśmy się do klubu. Nie wychodziliśmy jednak wspólnie każdej nocy, gdyż Wilt lubił również mieć odrobinę prywatności. Jak na człowieka o słusznych rozmiarach, "Dippy" nie narzekał nigdy na brak apetytu. - Widziałem kiedyś jak zjadł całą szarlotkę i wypił jakieś siedem litrów mleka - opowiada Tom Meschery. - W przerwie meczu mógł wypić w szatni prawie dwa litry mleka lub 7-upa, a po spotkaniu dwa razy tyle - dodaje Matty Guokas. Środkowy Wojowników w ciągu dnia spożywał sześć tysięcy kalorii, a na parkiecie potrafił jednorazowo zrzucić nawet pięć i pół kilograma.

Chamberlain jak na prawdziwego sportowca przystało nigdy nie lubił przegrywać. Jako dorosły facet potrafił oszukiwać nawet grając w pasjansa z synami swojego agenta od nieruchomości. - Ciągle mu powtarzaliśmy: "nie możesz tego robić!"- wspomina Harry Cox. - On po prostu nie znosił porażek. Jako zawodnik ekipy z San Francisco, "Dippy" sięgnął po dwie kolejne korony króla strzelca ligi, choć jego średnia zaczęła wyraźnie spadać i w kampanii 1963/64 wyniosła "tylko" 36,9 punktu. Urodzony w Filadelfii środkowy wciąż rządził również na tablicach, a 22,3 zbiórki osiągane w wyżej wymienionym sezonie dało mu drugie miejsce w lidze, tuż za Billem Russellem. Latem 1964 roku Wilt ponownie zaczął przebąkiwać coś o zakończeniu kariery zawodowego koszykarza, tym razem argumentując to chęcią spróbowania swoich sił w... futbolu amerykańskim. Swoich planów jednak ostatecznie nie zrealizował.
© Fred Palumbo, World Telegram / Creative Commons © Fred Palumbo, World Telegram / Creative Commons
W przerwie międzysezonowej "Dippy" wziął udział w tradycyjnym turnieju im. Holcombe'a Ruckera, z którego dochód przeznaczono na stypendia sportowe dla biednej młodzieży z Harlemu. W zmaganiach pojawiło się wielu słynnych zawodników, a wieczory często bardzo się dłużyły ze względu na pomeczowe spotkania w apartamencie Wilta na Manhattanie. Właśnie wówczas Chamberlain poznał utalentowanego środkowego Power Memorial Academy, którym okazał się Lew Alcindor, znany dziś jako Kareem Abdul-Jabbar. Choć w późniejszych latach panowie powiedzieli o sobie nawzajem wiele gorzkich słów, to wtedy doświadczony center polubił młodzieńca, dając mu nawet trochę ubrań ze swojej kolekcji.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×