Historia tworzy się na nowo - wywiad z Robertem Skibniewskim, playmakerem Śląska Wrocław

- Historia tworzy się na nowo - mówi w wywiadzie Robert Skibniewski, playmaker Śląska Wrocław. Jego drużyna pokonała Polfarmex Kutno, ma bilans 6:0 i jest rewelacją rozgrywek.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Michał Fałkowski: Który moment meczu z Polfarmexem Kutno uznasz za kluczowy?

Robert Skibniewski: Myślę, że kluczowa była druga kwarta. Wróciliśmy wówczas z dalekiej podróży. Polfarmex prowadził już kilkunastoma punktami, a my nie mogliśmy kompletnie trafić z dystansu. Mimo to udało nam się doprowadzić praktycznie do remisu przed przerwą.
Mieliście 0/7 za trzy w pierwszej połowie. 

- To prawda. Polfarmex mocniej skoncentrował się na obronie strefy podkoszowej, gdzie chcieli odcinać pick and rolle z Mladenoviciem oraz akcje tyłem do kosza Denisa Ikovleva. Przez to mieliśmy nieco więcej miejsca na obwodzie, ale piłka nie wpadała do kosza. Gdybyśmy trafiali, wówczas to spotkanie ułożyłoby się pod nasze dyktando wcześniej. Cóż, jakąś taktykę trzeba przyjąć, jakieś założenia poczynić, a potem realizować.

Zgodzisz się z tezą, że wygraliście bo jesteście dojrzalszym zespołem? Polfarmex ma w sobie iskrę szaleństwa, gra falami. Wy natomiast przez cały mecz staraliście się grać constans i nie daliście się ponieść emocjom, gdy przegrywaliście.

- Cóż, na pewno Polfarmex to zespół bardzo mocno ukierunkowany ofensywnie. Wiedzieliśmy, że mają trochę szalony styl, widzieliśmy ich mecze z Wikaną Startem i MKSem. Dodatkowo, kolejkę wcześniej graliśmy z Jeziorem Tarnobrzeg, stylowo bardzo podobnym zespołem, choć oczywiście jest różnica klas między tymi zespołami. Mieliśmy jednak takie małe przetarcie. Rzeczywiście, nam udało się powstrzymać emocje, choć cała atmosfera meczu była bardzo napięta. Kibice cały czas dopingowali, wypełnili halę w komplecie, wiem, że biletów nie było już długo przed meczem...

Ale hala nie gra...

- No tak, hala nie gra, niemniej jednak atmosfera może się udzielić. Balonik przed meczem był mocno napompowany, co było widać po Polfarmexie. Naskoczyli na nas bardzo mocno, pchali piłkę do przodu, nie grali jakiegoś ustawianego ataku, tylko: zbiórka, gaz, piłka do ataku. No, ale poradziliśmy sobie z tym.

Teraz balonik rośnie u was. 6-0 to kapitalny wynik, ale każdy kolejny mecz będzie trudniejszy.

- Na pewno nasi rywale nie mogą nas lekceważyć i już żaden zespół tego nie zrobi. Co więcej, każdy będzie się koncentrował na nas teraz jeszcze mocniej i będzie bardziej zmotywowany. Na pewno nie będzie łatwo, tym bardziej, że wyliczankę będą robić wszyscy: kibice, dziennikarze...

Gdzieś z tyłu głowy może się pojawić się myślenie: "idzie nam świetnie, ale kiedyś pewnie przegramy". Czy nie?

- Nie można tak podchodzić do tego. To zła droga. Z każdym meczem będzie coraz trudniej, ale przecież będziemy trenować, pracować, atmosfera jest świetna.

6-0 na początku sezonu. Pamiętasz ostatni taki sezon w wykonaniu Śląska?

- Sprawdzałem to ostatnio, ale nie pamiętam już. Jakoś 2005? Cóż, historia tworzy się na nowo.

Rocky Trice: Moja trójka była kluczowa

Czy Śląsk jest największą rewelacją rozgrywek 2014/2015?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×