Jeziorowcy nadal tkwią w marazmie
Jezioro Tarnobrzeg przegrało szóste z rzędu ligowe spotkanie. Tym razem ekipę z Podkarpacia rozbił AZS Koszalin. Nie widać też światełka w tunelu dla ekipy z Tarnobrzega.
W potyczce z Akademikami z Koszalina Jeziorowcy mieli też i niezłe momenty, kiedy potrafili odrobić sporą stratę, ale potem chwila dekoncentracji spowodowała, że rywale znów odskoczyli. - W pewnym momencie zeszliśmy do 13 oczek starty i nie wiem co się stało. Chwila dekoncentracji i rywale odjechali. Popełniamy proste błędy, AZS zdobywa łatwe punkty i znów nam odskakuje. Na pewno fajne jest to, że są młodzi Polacy, którzy nieźle sobie radzą. Trochę więcej oczekuję od niektórych obcokrajowców. Przede wszystkim mówię o Williamsie. Nie można jakoś dotrzeć do niego - kontynuuje szkoleniowiec Jeziora.
Nie da się też ukryć, że od początku sezonu zawodzi kapitan Jeziorowców Kevin Wysocki. 27-letni zawodnik notuje przede wszystkim bardzo dużą ilość strat, bo ponad trzy na mecz. - Kevin ma serce do gry, z boku widać że chce, ale w ataku robi straszne błędy. Jest chyba w czołówce ligi jeśli chodzi o straty. Czasem u niego jest tak, że chce sam zostać bohaterem i wygrać mecz. Chce zrobić wszystko sam i psuje niektóre rzeczy. Wie o tym, że popełnia błędy, ale to się później znów powtarza - zakończył Zbigniew Pyszniak.