Udany początek Euroligi - relacja z meczu Good Angels Koszyce - Wisła Can Pack Kraków
Wiślaczki zwyciężyły na inaugurację rozgrywek Euroligi z Good Angels Koszyce. Duża w tym zasługa Jantel Lavender. Amerykanka zdobyła 22 punkty.
Wiedząc ile musiały wykrzesać sił, żeby osiągnąć taki stan koszykarki spod Wawelu w dalszych fragmentach starały się utrzymywać mały, aczkolwiek bezpieczny dystans. Ewidentnie pewniej konstruowały poszczególne zagrania. Korzystnego położenia mistrzyń Polski nie pozbawiły nawet Erin Phillips i Magdalena Ziętara, znane z parkietów TBLK. Australijka stanęła naprzeciw poprzedniego, europejskiego pracodawcy, ale nie znalazła się w czołówce punktujących.
W decydującą batalię słowacki team wszedł przegrywając 40:48. Stało się wtedy jasne, że powinien zareagować, bo czas nieubłaganie mijał. Jednak "Dobre Anioły" pozostały bezradne. Przypomniała o sobie Gintare Petronyte, górując pod tablicami. Bez wątpienia pomogła koleżankom na finiszu. Zadanie nienagannie wypełniła także Lavender. Amerykanka znów pracuje na miano czołowego centra Euroligi. Póki co nie można mieć do niej większych zastrzeżeń. Uczestnik turnieju FinalEight z 2012 roku ostatecznie zwyciężył 68:55, pomyślnie inaugurując międzynarodowe zmagania.
Good Angels Koszyce - Wisła Can Pack Kraków 55:68 (18:15, 12:21, 10:12, 15:20)
Good Angels: Zirkova 14, Hruscakova 12, Krivacević 10, Jones 9, Phillips 4, Bar 4, Ziętara 2.
Wisła Can Pack: Lavender 22, Petronyte 16, Abdi 15, Quigley 13, Vandersloot 2.