Wojciech Wieczorek: Rzadko się zdarza, że drużyna rzuca 101 punktów i przegrywa
Mimo ciężkiej przeprawy beniaminek TBL wygrał w Tarnobrzegu 109:101, odnosząc w ten sposób pierwsze zwycięstwo w obecnym sezonie.
MKS Dąbrowa Górnicza wykorzystał swoją szansę i w meczu dwóch ekip, które nie miały na swoim koncie wygranej pokonał Jezioro Tarnobrzeg. Mecz był bardzo szarpany, ale ostatnie cztery minuty były popisem gości, którzy zanotowali serię 10:0. Sobotnia potyczka była dość specyficzna, co najlepiej pokazuje aż 210 punktów rzucone przez oba zespoły. Gry w obronie długimi fragmentami na dobrą sprawę nie było, a na parkiecie królowała radosna koszykówka. - Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, natomiast muszę przyznać, że nie aż tak trudnego - powiedział szczerze trener dąbrowian, Wojciech Wieczorek.
MKS wygrał, ale postawa gości, zwłaszcza w obronie budzi wiele zastrzeżeń. Ekipa z Dąbrowy Górniczej dwa razy miała już sporą zaliczkę, ale dekoncentracja i fantastyczna dyspozycja rzutowa Johnsona, który trafił aż 12 z 13 rzutów z gry pozwoliła graczom Zbigniewa Pyszniaka wrócić do rywalizacji. - Mieliśmy swoje problemy. Przede wszystkim nie umieliśmy powstrzymać Johnsona. On zagrał w tym meczu właściwie bezbłędnie. Nie mieliśmy zupełnie pomysłu, jak go powstrzymać, szczególnie w drugiej połowie - nie ukrywał Wojciech Wieczorek.
We właściwym momencie go gry włączył się lider MKS - Myles McKay. Amerykanin w czwartej kwarcie zdobywał kluczowe punkty dla swojej drużyny. - Bardzo nam pomógł w tym fragmencie. Brał na siebie odpowiedzialność za grę i zdobył ważne punkty. Uważam, że cała moja drużyna zasłużyła po tym spotkaniu na pochwałę. Pracowaliśmy bardzo ciężko na przestrzeni tych 40 minut. Pomimo tego, że Jezioro zagrało dobre spotkanie, to udało nam się wyjść z tego pojedynku zwycięsko - zakończył zadowolony Wojciech Wieczorek.