Jarosław Krysiewicz: Zespół zareagował bardzo dobrze
- Stara zasada mówi: jak się wygrywa różnicą 20 punktów, to powinno się wygrać 30 - powiedział trener Polfarmexu Kutno, Jarosław Krysiewicz, po zwycięstwie swojego zespołu nad Wikaną Start Lublin.
- Źle weszliśmy w ten mecz. Te pierwsze pięć-sześć minut było bardzo nieudane dla nas. Nie mogliśmy złapać odpowiedniego rytmu. Na szczęście od połowy pierwszej kwarty zaczęliśmy grać swoją koszykówkę, zaczęliśmy grać konsekwentnie i wygraliśmy - podsumował Jarosław Krysiewicz.
Koszykarze Polfarmexu stopniowo powiększali swoją przewagę. Po pierwszej kwarcie było to siedem oczek (25:18), następnie dwanaście (50:38), potem znowu tylko osiem (w połowie trzeciej kwarty, 58:50), aż w końcu wspomniany Mitchell, akcją w połowie ostatniej odsłony wyprowadził swój zespół na prowadzenie 74:54. Wówczas stało się jasne, że kutnianie wygrają po raz drugi w tym sezonie. Pytanie brzmiało: jakim wynikiem zakończą mecz. Długo zanosiło się nawet na pogrom, gdyż po trójce Bartłomieja Wołoszyna Polfarmex prowadził nawet 83:56, ale ostatecznie goście zmniejszyli straty do "tylko" 16 oczek.
- Martwi ten brak koncentracji i to, że zbyt szybko uznaliśmy, że wygraliśmy. Nie graliśmy do końca. Stara koszykarska zasada mówi: jak się wygrywa różnicą 20 punktów, to powinno się wygrać 30. My tego nie zrealizowaliśmy. Ale z drugiej strony - po ostatnim spotkaniu z PGE Turowem, spotkaniu, które przegraliśmy dość niefortunnie, baliśmy się o to jak zareaguje zespół. I okazało się, że zareagował bardzo dobrze. Szkoda tej końcówki, ale tak naprawdę liczą się dwa punkty - dodał Krysiewicz.
Polfarmex lepszy w starciu beniaminków! Kolejny świetny mecz Mitchella!