Asseco rządzi w Trójmieście! Kolejna porażka Trefla!

Derby Trójmiasta dla Asseco Gdynia! Drużyna Davida Dedka po raz kolejny w tym sezonie zaprezentowała się z dobrej strony, wygrywając w Ergo Arenie z lokalnym przeciwnikiem - Treflem Sopot.

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski

Akurat tego można było się spodziewać. To od pierwszych minut był mecz walki, w którym żadna ze stron nie zamierzała odpuszczać. Zwłaszcza Trefl, który miał sporo do udowodnienia kibicom po ostatnich dwóch porażkach, w tym dotkliwej w Koszalinie z AZS-em. Nie należy jednak zapominać, iż w ostatnim czasie przez drużynę przeszła plaga chorób, która uniemożliwiała trenerowi Dariusowi Maskoliunasowi odpowiednie przygotowanie zawodników.

To również było widoczne w grze żółto-czarnych. Sopocianie mieli spore problemy w ofensywie, zwłaszcza w rzutach z półdystansu i zza łuku. Co gorsza, pudłowali właściwie wszyscy koszykarze. Wykorzystali to ambitni i będący ostatnio w dobrej dyspozycji gdynianie. Asseco szybko objęło prowadzenie, które systematycznie powiększało. Już po kilku minutach dystans dzielący oba zespoły był wyraźny, bo gracze Davida Dedka umiejętnie przebijali się w strefę podkoszową. To właśnie stamtąd zdobyli niemal wszystkie punkty w pierwszej kwarcie.
Gospodarze grali nieporadnie i prawdę mówiąc nic nie byli w stanie zrobić. Przez ponad siedem minut zmagali się z własną indolencją. To rzadkość na tym poziomie, aby przez taki długi fragment spotkania pudłować. Sopocianie w połowie drugiej partii się przebudzili, tyle że wówczas żółto-niebiescy mieli ogromną przewagę, mimo iż kompletnie nie wychodziły im rzuty za trzy. Nadal solidnie prezentowali się najskuteczniejszy u gości A.J. Walton i Ovidijus Galdikas, ale - co istotne - ten duet miał wsparcie ze strony Polaków.

Zupełnie odmienieni wrócili na parkiet zawodnicy Maskoliunasa. W trzeciej kwarcie ujrzeliśmy inny Trefl - grający znacznie skuteczniej, wykorzystujący swoje atuty. Co więcej, żółto-czarni nadspodziewanie szybko zdołali zniwelować dystans do rywala zza miedzy, co zawdzięczali m.in. wysokiej skuteczności w tej części starcia Michała Michalaka. Asseco próbowało jeszcze uciekać, ale przerwa najwyraźniej ich wybiła z rytmu, a kolejne ciosy nie pozwalały się szybko otrząsnąć.

Wydawało się, że Trefl wrócił do gry i w derbach nie zabraknie emocji. Tyle że w decydującej kwarcie przyjezdni zdołali ponownie odskoczyć. Ponownie Asseco grało nieźle w okolicach kosza, skąd punkty zdobywali Walton, Galdikas oraz dobrze dysponowany Filip Matczak. Gospodarze podjęli jeszcze kolejne próby odrobienia strat, ale te spełzły na niczym. Tym samym w Trójmieście króluje - przynajmniej do czasu rewanżu - Asseco, które odniosło już trzecie zwycięstwo z rzędu.

Trefl Sopot - Asseco Gdynia 65:77 (11:18, 14:20, 23:14, 17:25)

Trefl: Michalak 15, Leończyk 15, Bendzius 12, Vasiliauskas 10, Painter 6, Dutkiewicz 5, Stefański 2, Kemp 0, Włodarczyk 0.

Asseco: Walton 23, Matczak 17, Galdikas 9, Szczotka 9, Parzeński 6, Żołnierewicz 5, Kowalczyk 5, Szymański 2, Radosavljević 1, Grujić 0, Paredes 0.

MVP meczu to...

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×