Szpital w PGE Turowie. "Nie możemy grać na miarę potencjału"

W ostatnim meczu przeciwko Polfarmexowi trener Miodrag Rajković nie mógł skorzystać z aż czterech polskich koszykarzy. Rotacja drużyny mistrza Polski została mocno utrudniona.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
- Ciężko jest grać bez normalnej rotacji. Najgorsze jest to, że ja wiem, jaki jest potencjał mojego zespołu, ale niestety ze względu na braki kadrowe nie możemy zaprezentować się w pełnej krasie - mówił po ostatnim meczu ligowym trener PGE Turowa Zgorzelec, Miodrag Rajković.
Serbski szkoleniowiec od początku sezonu nie może skorzystać z usług dwóch zawodników: Filip Dylewicza i Mateusz Kostrzewskiego. Ten pierwszy miał problemy z mięśniem, ale już powoli wraca do zdrowia i przeciwko Polfarmexowi Kutno był nawet w protokole meczowym. Kostrzewski natomiast, który doznał złamania kości stopy, w czwartek przejdzie badanie rentgenowskie i wkrótce rozpocznie proces rehabilitacji.

Dodatkowo, w meczu z Panathinaikosem Ateny lekkich urazów nabawili się Michał Chyliński i Łukasz Wiśniewski. Ten drugi ponownie ma problemy ze stawem kolanowym (podobnej kontuzji doznał jeszcze przed sezonem, wówczas pauzował około dwa tygodnie).

- W pucharach nie odczujemy braków kadrowych tak mocno, jak odczuwaliśmy to ostatnio w lidze, gdy miałem do dyspozycji właściwie tylko trójkę Polaków, co znacznie osłabiło i zawęziło mi rotację - dodawała trener Rajković.

Tym samym, w składzie PGE Turowa na czwartkowy meczu Euroligi z Fenerbahce Ulkerem Stambuł, będzie tylko Dylewicz. Pozostała trójka obejrzy spotkanie z trybun.

Miodrag Rajković: Musieliśmy dać z siebie maksimum

Czy PGE Turów pokona Fenerbahce Ulker?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×