Marcin Flieger: Galdikas zbierał wszystkie "bezpańskie piłki"

Marcin Flieger uważa, że Ovidijus Galdikas narobił wiele "szkód" ekipie Wilków w sobotnim meczu. - Nie mieliśmy na niego odpowiedzi - uważa gracz ze Szczecina.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Kibice ze Szczecina na pierwsze zwycięstwo swojej drużyny muszą jeszcze poczekać. Jak dotychczas King Wilki Morskie trzy razy musiały przełknąć gorzką pigułkę porażki. Choć w starciu z Asseco na pożarcie przez rywala skazane nie były, to jednak ostatecznie nie zdołały sprawić niespodzianki w Gdyni.

- Od początku spotkania zagraliśmy zbyt mało agresywnie. Pozwoliliśmy gdynianom grać w ten sposób, jaki chcieli - czyli przede wszystkim z kontrataku. Trener nas uczulał przed tym spotkaniem na ten element, ale mimo wszystko nie udało się nam tego zrealizować - podkreślał po meczu Marcin Flieger, który w tym meczu zdobył dziewięć punktów - mimo że z gry trafił zaledwie jeden rzut na siedem oddanych. Był za to skuteczny z linii rzutów wolnych - 7/8.

Rozgrywający Wilków jest zdania, że zespół za szybko dał się rozpędzić podopiecznym Davida Dedka. - Daliśmy się im rozpędzić i później było z nimi trudno rywalizować. Nie pozwolili nam się zbliżyć do nich - zauważył gracz Wilków.

Wielkie spustoszenie pod koszem szczecinian siał z kolei Ovidijus Galdikas. Litwin był tego wieczora nie do zatrzymania.

- Nie potrafiliśmy zatrzymać Galdikasa, który w tym meczu był niesamowity. Nie dość, że samemu trafiał, to jeszcze zbierał wszystkie "bezpańskie" piłki i zamieniał je na punkty - ocenił Flieger.

David Dedek: Wilki jeszcze odpalą

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×