Beniaminek dostaje lekcję za lekcją. "Uczymy się gry w ekstraklasie"

Dąbrowianie po raz kolejny pokazali się z dobrej strony w starciu z wyżej notowanym rywalem, ale ponownie nie byli w stanie odnieść zwycięstwa. Koszykarze MKS-u płacą frycowe za bycie beniaminkiem.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

Zagłębiacy przystępowali do spotkania z Energą Czarnymi Słupsk z dużymi nadziejami, ich celem było zagranie czterech dobrych kwart i pokuszenie się o pierwszy, historyczny triumf na poziomie ekstraklasy. Jednak podopieczni Wojciecha Wieczorka po raz trzeci zaznali goryczy porażki.

- Zabrakło nam konsekwencji, wytrwałości w drugiej połowie. Po przerwie, wychodząc na trzecią kwartę powinniśmy robić swoje, a zaczęliśmy grać bardziej indywidualnie, a nie zespołowo, co było widać od razu w wyniku. Rywale to wykorzystali. Walczyliśmy, ale zabrakło nam punktów - przyznał Przemysław Szymański.
Dla dąbrowskiego MKS-u jest to debiutancki sezon w TBL, który póki co nie układa się najlepiej dla zespołu. Choć drużyna jest chwalona za swoją ambitną postawę w starciu z wyżej notowanymi rywalami, z którymi dotychczas miała się okazję zmierzyć (Trefl Sopot, Stelmet Zielona Góra, Energa Czarni Słupsk), to na jej koncie wciąż są same porażki. - Uczymy się gry w ekstraklasie, dostajemy lekcję za lekcją. Na treningach staramy się poprawić naszą grę, widać to z meczu na mecz, ale brakuje nam zimnej krwi, dokładności i brakuje nam kilku punktów, żeby wygrać - zaznaczył.

Po pierwszej połowie pojedynku z Czarnymi dąbrowianie prowadzili 41:37, a to dzięki dobrej grze w drugiej kwarcie. Gdy wrócili oni po przerwie, zupełnie nie przypominali zespołu z drugiej odsłony spotkania. Zagłębiacy nie byli bowiem w stanie przez 4,5 minuty oddać ani jednego celnego rzutu. - Trudno powiedzieć co się stało, każdy w szatni jest nabuzowany, a wychodząc na parkiet brakuje nam zimnej głowy, każdy chce pokazać się z jak najlepszej strony, zrobić swoje, a trzeba zagrać spokojnie i zespołowo, nie indywidualnie. Jak wróciliśmy do zespołowej gry, to wszystko zaczęło układać się lepiej, byliśmy znowu równorzędnym przeciwnikiem dla Czarnych - powiedział Przemysław Szymański.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×