Adam Hrycaniuk: Zła obrona wpłynęła na słaby atak

Na inaugurację nowego sezonu Pucharu Europy, Stelmet Zielona Góra dostał zimny prysznic od Lokomotivu Kubań Krasnodar. Przegrana 78:97 mówi sama za siebie.

Dawid Borek
Dawid Borek

- Wiedzieliśmy, że Lokomotiv to bardzo dobry przeciwnik, bardzo mocna drużyna, z wieloma gwiazdami w składzie. Oczywiście każdy z nas miał nadzieję, że "ustoimy" w tym meczu i będziemy grać tak, by to spotkanie wygrać. Niestety rywale pokazali swoją klasę i praktycznie od pierwszej minuty odskoczył nam na tyle punktów, że później było bardzo ciężko ich dogonić i zaskoczyć - skomentował Adam Hrycaniuk.

Zielonogórzanie bardzo słabo spisywali się w defensywie, co bez skrupułów wykorzystywali zawodnicy Lokomotivu Kubań Krasnodar. - Od samego początku słabo zaczęliśmy grać w obronie i to dało Lokomotivowi wiatr w żagle, zaczęli grać na swoim poziomie i wtedy było bardzo ciężko ich zatrzymać. Nasza defensywa kompletnie nie funkcjonowała - dodał środkowy Stelmetu Zielona Góra.

Jak przyznał reprezentant Polski, słaba postawa w defensywie miała duży wpływ na grę ofensywną biało-zielonych. - Musimy być bardziej zorganizowani w ataku, ale nasza słaba postawa w ofensywie wynikała też ze złej obrony. Nie mogliśmy się porozumieć, było dużo otwartych lay-upów dla rywali, Lokomotiv sporo rzucał za trzy punkty, więc praktycznie w każdym elemencie gry przegrywaliśmy. Wkradło się trochę frustracji, że nie możemy ich zatrzymać i z tego względu nasz atak nie funkcjonował - zakończył Hrycaniuk.

Stelmet Zielona Góra - Lokomitiv Kubań Krasnodar 78:97

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×