Seid Hajrić: Rozgrywający nie podawali piłki
Anwil Włocławek w fatalnym stylu przegrał drugie spotkanie w sezonie, a gorzkich słów nie szczędził Seid Hajrić. - Katastrofa. Każdy musi przemyśleć, co zrobił na parkiecie - powiedział kapitan ekipy.
Przed zmianą stron włocławianie prowadzili jeszcze 36:33, a w połowie trzeciej kwarty było 43:41. Fragment między 25. a 30. minutą spotkania goście wygrali jednak aż 17:2, a gospodarze przez cztery minuty nie potrafili znaleźć drogi do kosza.
- Gramy kolejny mecz, po raz kolejny robimy głupie straty i bardzo słabo bronimy. W czwartej kwarcie próbowaliśmy jeszcze odmienić losy spotkania, ale nie daliśmy rady, bo ogółem graliśmy bardzo słabo - dodawał Hajrić.
Decydującą kwartę włocławianie rozpoczęli od stanu 13:4 i wydawało się, że są w stanie jeszcze coś zmienić (58:62). Ostatecznie jednak to był tylko pojedynczy zryw na kilka minut, a gdy losy pojedynku ważyły się w ostatnich akcjach, w poczynania gospodarzy w ataku ponownie wkradł się chaos oraz bezmyślne często rzucanie z daleka, o czym po meczu mówił również trener Anwiliu, Mariusz Niedbalski.
- Trener mówił nam o tym, że oni mają faule i mamy grać pod kosz. Ja byłem pod koszem i chciałem realizować taktykę, ale kompletnie nam to nie wychodziło, bo graliśmy słabo, ja też. Z jednej strony zawodnicy mieli dużo miejsca na obwodzie, bo Asseco zacieśniało strefę pod koszem, ale z drugiej mam pretensje do naszych rozgrywających za to, że nie podawali piłki pod kosz. Od nich wszystko zależy - to jak układa się nasza gra w ataku - a podejmowali takie decyzje, jakie podejmowali - zakończył Hajrić.