Lista absurdów na linii miasto-klub jest olbrzymia! - rozmowa z Andrzejem Twardowskim, prezesem Energi Czarnych Słupsk

Andrzej Twardowski w szczerym wywiadzie opowiada o swoich dalszych planach związanych z klubem. - Kandyduję na prezydenta miasta, ale mam już wybranego następcę - mówi obecny prezes Energi Czarnych.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Karol Wasiek: Skład Energi Czarnych Słupsk na papierze wygląda naprawdę całkiem interesująco. Słyszałem jednak, że budżet mieliście praktycznie taki sam, co w poprzednim roku. To prawda?

Andrzej Twardowski: Nasz budżet przeznaczony na zawodników i sztab trenerski jest praktycznie taki sam jak w poprzednim sezonie. Mniej pieniędzy przeznaczyliśmy na sztab szkoleniowy, co spowodowało, że nieco więcej środków pozostało na zawodników, ale nie są to jakieś wielkie różnice.

Skąd pomysł na trenera Mijatovicia?

- Po odejściu Andreja Urlepa szukaliśmy nowej koncepcji na naszą grę. Nie
ukrywam, że mieliśmy sporo pomysłów na nowego trenera. Muszę powiedzieć, że już wcześniej pojawił się w naszym klubie pomysł zakontraktowania Mijatovicia. Wiemy, że jest to trener, który reprezentuje bardzo dobrą, serbską szkołę koszykówki. W tym kraju nie zostaje się szefem wyszkolenia federacji bez poparcia w konkretnych osiągnięciach. Udało się nam wynegocjować dobry kontrakt z trenerem. Porozumieliśmy się w kwestiach finansowych. Mamy świadomość, że szkoleniowiec częściej pracował z młodzieżą niż z seniorami.

Podjęliście świadome ryzyko?

- Tak, taka decyzja to zawsze jest element ryzyka. Jeśli chcemy przy naszym budżecie coś więcej ugrać, to musimy podejmować ryzyko. Gdybyśmy się kurczowo trzymali tego, co mamy - to na ogół kończyłoby się przeciętnym
wynikiem z naszej strony. Nie odgrywalibyśmy większej roli w  lidze. Nie mamy innego wyjścia niż świadome podjęcie ryzyka.

Nie chcieliście już dłużej pracować z Andrejem Urlepem?

- To był nasz drugi sezon razem i trzeba sobie powiedzieć, że pod koniec naszej współpracy zapanowało znużenie. Warto było - z korzyścią dla obu stron - po prostu zakończyć tę współpracę i poszukać nowej drogi. Rozstaliśmy się w zgodzie - przy pełnym szacunku. Nasze relacje nadal są bardzo pozytywne.

Przechodząc do tematu pieniędzy - jest szansa, żeby budżet Energi
Czarnych Słupsk wzrósł w następnych latach?

- Żeby zebrać nowe pieniążki ze środowiska lokalnego - szansa jest mała, bo ja poruszyłem już w tym zakresie niebo i ziemię. Praktycznie całą Polskę przemierzyłem w poszukiwaniu nowych sponsorów. Jest trudno w tej kwestii. Widzę jednak jedno rozwiązanie - miasto musiałoby się mocniej zaangażować w kwestię finansowania klubu. My, jako klub, mamy jedną z najgorszych relacji z miastem w polskiej lidze.

To tylko kwestia pieniędzy?

- Nie. Mam tu na myśli również obniżenie kosztów hali. Otrzymujemy z miasta niewielkie środki, a musimy płacić znaczące sumy za wynajem obiektu. W ogóle w tej relacji z miastem jest wiele absurdów. Przecież kosze, zegary, bandy diodowe, są nasze, a my musimy jeszcze płacić miastu za wykorzystanie powierzchni reklamowej. W dodatku musimy płacić za obsługę, która ma przygotować halę do każdego spotkania. Lista absurdów na linii miasto-klub jest olbrzymia.

Firma Drutex była kiedyś zainteresowana wejściem w sponsoring waszego
klubu?

- Jestem w dobrych relacjach z właścicielem Drutexu. Około 15 lat temu ta firma została potraktowana w sposób niepoważny przez poprzednie zarządy i z tego, co widzę - jest awersja do klubu. Ciężko się przełamać właścicielowi Drutexu, ale ja cały czas nad tym pracuję, żeby ta awersja się rozmyła.

Czy w ciągu pięciu lat powstanie nowa hala w Słupsku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×